logo
Poniedzia³ek, 13 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 
Rok B - 33 niedziela zwykła

Zabawa w gwałt
Ks. Rafał Masarczyk SDS 2006-11-19
Dn 12,1-3; Hbr 10,11-14.18; Mk 13,24-32
Niedawna temu Polską wstrząsnęło wydarzenie, jakie miało miejsce w jednym z gimnazjów w Gdańsku. Kilku chłopców złapało swoją koleżankę z klasy i symulowali gwałt, całe zdarzenie nagrali telefonem komórkowym. Dziewczyna następnego dnia popełniła samobójstwo. Po tym wydarzeniu rozgorzała się dyskusja na temat sytuacji szkolnictwa w naszym kraju i pojawiło się wiele pomysłów na zmianę złej sytuacji w Polskich szkołach.
 
Nie chciałbym w tym miejscu przedstawiać kolejny pomysł na naprawę szkolnictwa, bardziej chciałbym się skupić na sytuacji uczestników tej tragedii. Popatrzmy na rodziców dziewczyny, która popełniła samobójstwo. Stracili dziecko w sposób zaskakująco szybki na skutek wydarzenia w szkole, o którym ich dziecko nie miało odwagi im powiedzieć. Niewątpliwie jest to bardzo traumatyczne przeżycie, łączące się z wielkim bólem i cierpieniem. Tak jakby nagle ich cały świat rozpadł się na drobne kawałki. Czy kiedykolwiek się pozbierają po tym? Być może już nigdy nie pozbierają się po tym, od tego wydarzenia ich życie będzie zupełnie inne. Na dodatek, tego potwornego czynu dopuścili się nie jacyś źli chłopcy z daleka, nieznajomi, tylko znajomi i krewni. Młodzieńcy, których się znało od ich dzieciństwa, być może utrzymywało się bliskie kontakty z ich rodzicami. Jednym słowem wielka tragedia.
 
Przyglądnijmy się rodzicom chłopców, którzy dopuścili się tego czynu. Ich ukochane dzieciaki, które niedawno jeszcze przychodziły się przytulić i gramoliły się na kolana mamy czy taty, teraz prowadzone są jak najwięksi bandyci w kajdankach i asyście policjantów. Na dodatek wszystkiego potępieni przez otoczenie. Jak tu ludziom w oczy spojrzeć, jaki wstyd. Jak będzie można z tym żyć dalej? Poza tym totalna klęska wychowawcza. Nie nauczyli swoich pociech podstawowej zasady: nie każda zabawa jest dobra, nie można bawić się krzywdząc innych. Nasze zachcianki muszą mieć swoje granice, nigdy nie można ich realizować krzywdząc innych.
 
A rodzice pozostaÅ‚ych uczniów z klasy, też chyba nie majÄ… powodu do radoÅ›ci. Przecież ich pociech przyglÄ…daÅ‚y siÄ™ temu strasznemu wydarzeniu i nie zrobiÅ‚y niczego by pomóc swojej koleżance. Ani nie ruszyÅ‚y na pomoc, ani pomocy nie sprowadziÅ‚y. Przecież szkoÅ‚a byÅ‚a peÅ‚na ludzi. W klasach obok odbywaÅ‚y siÄ™ lekcje. DziewczÄ…t w klasie byÅ‚o przecież wiÄ™cej niż chÅ‚opców, „bohaterów” caÅ‚ego zajÅ›cia. Nikt nie zareagowaÅ‚, a może jeszcze niektórzy kibicowali. Postawa caÅ‚ej klasy nie jest sukcesem wychowawczym rodziców, nie nauczyli oni swoje pociechy, że nie można na zÅ‚o nie reagować, że zawsze trzeba coÅ› zrobić. Nie można przyglÄ…dać siÄ™, gdy ktoÅ› kogoÅ› krzywdzi. Jeżeli samemu jest siÄ™ za sÅ‚abym to należy zorganizować pomoc. Należy dziaÅ‚ać, a nie pasywnie siÄ™ przyglÄ…dać, by potem powiedzieć, myÅ›my nic nie zrobili zÅ‚ego, to inni. Pasywność w takich sytuacjach jest grzechem zaniedbania. W takich sytuacja pasywność jest współudziaÅ‚em w zÅ‚u.
 
A w koÅ„cu my doroÅ›li, którzy stanowimy naturalne Å›rodowisko dorastania dzieci i mÅ‚odzieży, czy jesteÅ›my bez winy? MyÅ›lÄ™, że jesteÅ›my współtwórcami tego zdarzenia o ile sami w życiu nie przestrzegamy pewnych zasad. Trudno siÄ™ dziwić dzieciom, że tak postÄ™pujÄ… skory doroÅ›li robiÄ… to samo. Ilu ludzi naprawdÄ™ kieruje siÄ™ zasadÄ…, że nie wolno realizować swoich celi krzywdzÄ…c drugiego czÅ‚owieka. DepczÄ…c go, poniżajÄ…c. Ile jest przecież agresji w naszym życiu codziennym, egoistycznego przepychanie siÄ™ Å‚okciami. Jeżeli możemy coÅ› wiÄ™cej zyskać, jak czÄ™sto nie liczymy siÄ™ z nikim i z niczym. Starczy popatrzeć na Polskie drogi, ilu ludzi Å‚amie przepisy, bo siÄ™ spieszy, nie liczy siÄ™ wtedy z życiem i zdrowiem drugie czÅ‚owieka. Ile trzeba apeli, że nie wolno parkować na miejscach dla inwalidów. Akcja „zabraÅ‚eÅ› mi miejsce, zabierz także moje kalectwo” nie przynosi wiÄ™kszych zmian. Bo dlaczego nie parkować na wolnym miejscu, gdy gdzie indziej nie można, jestem przecież najważniejszy inni siÄ™ nie liczÄ….
 
Wydaje się, że to są drobiazgi, ale one tworzą całość, tworzą naszą cywilizację, którą nie na darmo Jan Paweł II nazwał cywilizacją śmierci. Wydarzenia w Gdański i samobójcza śmierć tej młodej osoby, są owocami takiej cywilizacji. Jakiekolwiek reformy mogą nic nie zmienić, jeżeli sami nie będziemy zmieniali swojego życia. Jeżeli zasada, że nie realizuje się swoich celi krzywdząc innych, nie stanie się zasadą życia społecznego. Ta bowiem zasada jest fundamentem cywilizacji miłości do której nawoływał Papież Jan Paweł II.
 
ks. Rafał Masarczyk SDS