logo
Czwartek, 28 marca 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 
Rok B - 34 niedziela zwykła - Chrystusa Króla

Samotność króla
O. Andrzej Prugar OFMConv 2009-11-22
Dn 7,13–14; Ap 1,5–8; J 18,33-37

Z dnia na dzień Jezus stawał się coraz bardziej samotny na ziemi. W chwili  kiedy było słychać krzyki „narodu i Arcykapłanów” (J 18,35) i Chrystus stał przed Piłatem, również był samotny. Przez przedstawicieli narodu i Piłata niezrozumiany i ostatecznie odrzucony. „Doświadczenie uczy, że ktoś kto otoczony jest brakiem zrozumienia doświadcza bardzo głęboko samotności. Nie dlatego, ze uznaje ją za wartość… kto opowiada się za wartościami pozytywnymi niczego nie pragnie bardziej niż więzi z ludźmi. Ale jak je osiągnąć skoro świat odwraca się od niego? Na tym niewątpliwie polegał też tragizm Jezusa” (A. Salas). Dodajmy tragizm Jezusa Króla Wszechświata. Tragizm, który trwa. Czy, aż do skończenia świata?

Jezus miał przyjaciół, miał Matkę i Jej najsłodszą obecność. Dzięki nim przetrwał najtragiczniejsze chwile samotności i męki. Przyjaciół Jezusa jest jednak niewielu. Ciągle niewielu. Jako Pan i Król, jako Mesjasz, Bóg-Człowiek, pragnie nawiązać więź z każdym, być przyjętym. Tytuły te (Pan, Król, Bóg, Mesjasz) choć biblijne i prawdziwe nie były widoczne w skrępowanym powrozami Nazarejczyku. Był i jest prosty i skromny, spokojny i bliski. Taki jest Bóg. Gdyby Piłat stanął do rozmowy jako człowiek i brat, a nie jako karierowicz i biurokrata mógłby odkryć, że Jezus prowadzi Go do odkrycia najgłębszych więzi jakie ich łączą (C.K. Martini). Ta rozmowa mogła zmienić życie Piłata na zawsze. Piłat jednak uzależniony jest od zwierzchników, od monitów, od spraw do załatwienia, od niepokojów „z dołu”… żeby nie zepsuć sobie kariery i nie narazić się nikomu… imperatorowi i ludziom, choć widzi  niewinność w oczach Jezusa, nie chcąc się stać słaby jak On – odrzuca Go. Nie wie, ze prawdziwa moc doskonali się w słabości. Jezus szanuje władzę Piłata, szanuje człowieka, nie jest konkurentem Piłata ani żadnego z nas, Jego królestwo nie jest z stąd. Królowanie, władza to pojęcia skompromitowane na tym świecie, naznaczone przemocą i zdobywaniem prestiżu, pieniędzy i zwolenników. Ciągle tak jest, ciągle tak postępujemy. Wypowiedź z ostatnich dni o sytuacji na polskiej scenie politycznej: „Wojna dwóch obozów… zawładnęła Polska debatą polityczną. Przeciwnik nie może mieć racji, musi być zniszczony, jest po prostu wrogiem… od polityki (ludzi polityki) należy wymagać sporu na racje i argumenty, by decyzje były oparte na możliwie racjonalnej zasadzie. Zamiast tego mamy politykę jako starcie wrogich przekonań, jedynie słusznych koncepcji… to śmiertelna walka” (prof. I. Krzemińśki, socjolog, Newsweek, nr 45 z 8.11.2009 r., s. 10). Każda scena również „polska scena…” zakłada aktorów i role. Najwyższy czas, aby przestać grać – jak Piłat – i stać się sobą.

Powielamy postawę Piłata oraz „narodu i Arcykapłanów”. Ciągle nie spotykamy się jako ludzie i bracia, nie potrafimy się słuchać, nie dyskutujemy na argumenty. Wygrywa więc ten kto ma bliżej mikrofon i więcej minut w TV, więcej pieniędzy na adwokatów… nie możemy budować zgodnie nawet ziemskiego domu.

Co w nas jest z Piłata, co nam przeszkadza być ludźmi wolnymi? Jakie są nasze obawy, kanony zachowania, nasze publicznie noszone maski…staramy się ukryć nasze niedorzeczności, naszą obojętność wobec bliźnich, a nawet gotowość do ich zdeptania, byleby zachować swój publiczny wizerunek albo dobra posadę, dobrą opinie, sławę czy uznanie…” (C.K. Martini).

Rozmawiaj ze mną – mówi Jezus, zadawaj pytania, ale również słuchaj odpowiedzi. Nie jestem konkurentem ani Twoim śmiertelnym, przeciwnikiem, daj się wyzwolić, daj się wprowadzić do mojego królestwa, abyś już nie żył w swojej samotności zabójcy i wroga, abyś nakarmił się moją obecnością, abym  i Ja nie był samotny, abyś wreszcie zobaczył i nie pominął mnie w bliźnim. 

Zanim przyjdę „w obłokach”, jak powiedziałem przez mojego proroka Daniela, a wszystkie narody, ludy i języki będą mi służyć (por. Dn 7,13-14) i będą mnie opłakiwać (por. Ap 1,5-8) – bo nie rozpoznały Mnie w potrzebującym, małym, chorym, odrzuconym… bo liczyła się racja polityczna i interes – teraz JESTEM, aby zaczyn królestwa Bożego wlać do waszych serc, abyście nie byli już samotni.

o. Andrzej Prugar OFMConv