Czy Syn CzÅ‚owieczy znajdzie wiarÄ™ na ziemi gdy przyjdzie? Dramatyczne pytanie koÅ„czÄ…ce dzisiejszÄ… Ewangelie – jest pytaniem skierowanym do każdego z nas i jednoczeÅ›nie wezwaniem do budowania naszej wiary. Ta dzisiejsza liturgia wzywa nas do modlitwy, nieustannej modlitwy. Wiara stajÄ…c siÄ™ nieustannÄ… modlitwÄ…, jest naszÄ… zgodÄ… na Jego przyjÅ›cie. Kiedy Jezus znajdzie tÄ… wiarÄ™ przyjdzie natychmiast. Każda modlitwa, zwÅ‚aszcza ta Eucharystyczna jest przecież spotkaniem z Nim w wierze "oczekujÄ…c obiecanej nagrody i przyjÅ›cia naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa".
Mojżesz modlący się na górze z wyciągniętymi ramionami jest symbolem wytrwałości w modlitwie, ale także jest figurą Jezusa Chrystusa, który mając na Krzyżu wyciągnięte ręce zwyciężył szatana i grzech w walce o nasze zbawienie. Ta dzisiejsza wdowa z Ewangelii to każdy z nas, żyjący w osamotnieniu, pustce. Jest uboga jak pragnienie. Ale właśnie to pragnienie bycia z Chrystusem jest najważniejsze, to pragnienie powoduje, że ta wdowa ciągle się naprzykrza. Woła: "weź mnie w obronę przed moim przeciwnikiem". Zauważmy jak to odpowiada naszej prośbę, którą wyrażamy w modlitwie Ojcze nasz: "zbaw nas ode złego".
Bóg chce abyśmy nieustannie modlili się. Gdyż ta modlitwa jest pragnieniem bycia z Nim, w czasie tej nieustannej modlitwy w naszym sercu zachodzi przemiana, prosimy o jego dary, o rożne potrzeby, a tak naprawdę otrzymujemy Jego samego. To Bóg staje się tym darem, owocem tej naszej modlitwy. Każda modlitwa przynosi ten wielki owoc w postaci Jego obecności, nawet jeśli mamy wrażenie, że nasza modlitwa nie została wysłuchana w konkretnej sprawie, to taka modlitwa zawsze przynosi owoc, przewyższający wszelkie nasze oczekiwania.
Niech te dzisiejsze Słowo będzie zaproszenia dla każdego z nas do modlitwy wytrwałej, gorliwej, modlitwy, w której obecny jest Bóg, który przychodzi do Twojego i mojego serca.
Rafał Pasternak