logo
Pi±tek, 29 marca 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 
Rok A - 16 niedziela zwykła

Chwast między pszenicą
Ks. Rafał Masarczyk SDS 2014-07-20
Mdr 12,13.16-19; Rz 8,26-27; Mt 13,24-43
Choć słowo "tolerancja" znane jest już w starożytności, problemem społecznym tolerancja stała się dopiero w XVI w. w Europie na skutek powstania konfliktów religijnych pisze Leszek Kołakowski. W tym okresie tolerancja polegała na zaniechaniu prześladowań w stosunku do tych którzy nie wyznawali religii panującej. Wydawano więc edykty tolerancyjne, które czasami po jakimś okresie cofano. Mimo różnych kolei losu walkę o tolerancję w krajach chrześcijańskich wygrano natomiast w krajach islamskich prądy nietolerancyjne są dość mocne do dnia dzisiejszego. W wielu z nich do dzisiaj porzucenie islamu i przejście na chrześcijaństwo karane jest śmiercią. Opinia, że państwo nie używa przymusu w sprawach religijnych w kręgu cywilizacji chrześcijańskiej nie budzi żadnych zastrzeżeń, gdyż nawet w państwach komunistycznych oficjalnie każdy mógł wyznawać taką wiarę jaką chciał choć w praktyce ludzie przyznający się do wiary byli często prześladowani.

Chrześcijańscy zwolennicy tolerancji w XVI w. twierdzili, że Pan Bóg nie będzie nas sądził za nasze poglądy na temat tajemnicy Trójcy Św., czy przeznaczenia człowieka lecz z tego czy staraliśmy się postępować zgodnie z Ewangelią. Różnice między różnymi ruchami religijnymi były dla nich więc bez znaczenia. Między innymi w takiej postawie zwolenników tolerancji można upatrywać źródło niechęci Kościoła Katolickiego do tego ruchu intelektualnego. Pogląd który głosi, że różnice w poglądach religijnych, czy światopoglądzie, nie mają znaczenia, jest niebezpieczny, gdyż prowadzi do obojętności. Skoro nie ma różnicy między moim poglądem a poglądem osoby, która głosi coś zgoła odmiennego to i mój pogląd przestaje mieć znaczenie. A jeżeli mój pogląd lub moja wiara ma taką samą wartość co wierzenia odmienne nie ma powodu by według niego kształtować swoje życie. W związku z tym tolerancja w wydaniu chrześcijańskim polegałaby na tym, że z jednej strony w sposób jednoznaczny utożsamiam się z prawdami mojej religii, natomiast wobec tych którzy mojej wiary nie podzielają nie jestem człowiekiem agresywnym. Innych mogę przekonać jedynie siłą argumentów, a nie argumentem siły.

Wiara jest Å‚askÄ…, jeżeli ktoÅ› wiary nie posiada to albo zmarnowaÅ‚ Å‚askÄ™, albo jej nie otrzymaÅ‚, trudno z zewnÄ…trz to ocenić, sÄ…d w tych sprawach należy pozostawić Panu Bogu. W ewangelii Åšw. Mateusza czytamy: "A gdy zboże wyrosÅ‚o i wypuÅ›ciÅ‚o kÅ‚osy, wtedy pojawiÅ‚ siÄ™ i chwast. SÅ‚udzy gospodarza przyszli i zapytali go: «Panie, czy nie posiaÅ‚eÅ› dobrego nasienia na swej roli? SkÄ…d wiÄ™c siÄ™ wziÄ…Å‚ na niej chwast?» OdpowiedziaÅ‚ im: «Nieprzyjazny czÅ‚owiek to sprawiÅ‚». Rzekli mu sÅ‚udzy: «Chcesz wiÄ™c, żebyÅ›my poszli i zebrali go?» A on im odrzekÅ‚: «Nie, byÅ›cie zbierajÄ…c chwast nie wyrwali razem z nim i pszenicy. Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa; a w czasie żniwa powiem żeÅ„com: Zbierzcie najpierw chwast i powiążcie go w snopki na spalenie; pszenicÄ™ zaÅ› zwieźcie do mego spichlerza»" (Mt 13,27 - 30) To Chrystus rezerwuje sobie prawa do oddzielenia chwastu od pszenicy. Nasze sÄ…dy dotyczÄ…ce innych ludzi z natury sÄ… powierzchowne, jedynie Bóg zna wnÄ™trze czÅ‚owieka, dlatego rezerwuje sobie prawo do rozdzielenie pszenicy od chwastu.

Poza tym nie tylko jest tak, że jedni ludzie są pszenicą a inni chwastami, podział między chwastem a pszenicą dokonuje się w sercu człowieka, pewne rzeczy w naszym życiu są jak pszenica, a inne jak chwast. Ocena bilansu między tym co pszenicą w naszym życiu a co chwastem, dla nas samych nie bywa łatwa. Tylko Bóg który wie o nas więcej niż my sami, może właściwie to ocenić.

ks. Rafał Masarczyk SDS



Inne homilie na tÄ™ niedziele

_____________________________
Propozycje kazań można wysyłać na adres: redakcja@katolik.pl