logo
¦roda, 24 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 
Rok B - V Niedziela Wielkiego Postu

Pracujmy nad sobÄ…
Ks. Rafał Masarczyk SDS 2012-03-25
Jr 31,31-34; Hbr 5,7-9; J 12,20-33

J. Bocheński w jednym ze swoich kazań wskazał na istnienie inżynierii społecznej. Zadaniem jej było kształtowanie człowieka zgodnie z wymogami socjalizmu. Do grupy inżynierów społecznych należeli literaci i pisarze. Oni mieli kształtować ludzkie dusze. Podobni byli do garbarza, który obrabia skórę, poddając ją działaniu różnych substancji i różnym zabiegom, by osiągnąć zamierzony efekt. W tych przypadkach ludzie występują w charakterze skóry czy blachy kształtowanej według woli inżyniera. W takiej roli występować nikomu nie jest miłe.

Rodzi to pytanie czy faktycznie można z czÅ‚owiekiem zrobić co siÄ™ chce? Ojciec J. BocheÅ„ski zauważa, że niestety jest to możliwe, bo czÅ‚owiek jest ksztaÅ‚towany przez wiele czynników. Jednym z nich sÄ… nasze cechy wrodzone. Jeden jest z natury odważny drugi tchórzliwy, jeden lubi porzÄ…dek inny jest baÅ‚aganiarzem. Drugim czynnikiem, który nas ksztaÅ‚tuje jest wpÅ‚yw Å›rodowiska, w którym przyszliÅ›my na Å›wiat i w którym żyjemy. PrzykÅ‚adem mogÄ… być tak zwani „Mami synkowie”, którzy ze wzglÄ™du na nadopiekuÅ„czość rodziców nie podjÄ™li samodzielnie walki jakim jest życie. Niejeden przestÄ™pca nie byÅ‚bym nim, gdyby nie zgubny wpÅ‚yw otoczenia.

Do zewnętrznych czynników, które na nas wpływają jest także działanie inżynierów społecznych. W dzisiejszych czasach ta inżynieria nie wiąże się już z socjalizmem. Dzisiaj to specjaliści od reklamy i tak zwanego piaru. Oni to mają w nas ukształtować pewnego typu przekonania, chociażby takie, że jakiś towar warto kupić. W drugim przypadku przekonanie, że pewnego partia polityczna lub polityk najlepiej reprezentuje nasze interesy.

Wpływy o której mówiliśmy są ważne, ale nie decydują ostatecznie jakimi jesteśmy ludźmi, o tym bowiem decyduje, jak pisze J. Bocheński, praca nad sobą. Dzięki temu możemy uwolnić się od tych negatywnych wpływów otoczenia uwalniając się od jego manipulacyjnego wpływu.

Warto się więc nad sobą zastanowić. Co dobrego a co złego odziedziczyliśmy od poprzednich pokoleń jako cechy wrodzone. Można sobie wprawdzie powiedzieć skoro lenistwo moje jest wrodzone to tak już będzie.

Wiele ludzi tak podchodzi do swoich wad i braków, ale jest to nieporozumienie. Prawdą jest, że nie łatwo jest człowieka zmienić i całkowicie zmienić się go nie można. Kłamstwem natomiast jest to, że nic nie da się z tym zrobić. Przykładem jest największy mówca świata, starożytni grek Demostenes. Miał on ułomność fizyczną, jąkał się więc było trudno przypuszczać, że będzie w ogóle poprawnie mówił tym bardziej, że będzie zawodowo zajmował się mówieniem. Demostenes stawał nad brzegiem morza, brał kamyki do ust i krzyczał. Ćwiczenie te uprawiał tak długo aż stał się doskonałym mówcą, który potrafił zachwycić tysiące ludzi.

Innym przykładem może być św. Franciszek Salezy, który w młodości był znany ze nerwowości. Po prostu był zwykłym złośnikiem, nie można było mu słowa powiedzie, gdyż od razu skakał człowiekowi do oczu. Należał do typu osób, które można nazwać, że są nastawieni bojowo do otoczenia. Pod koniec życia słynął z łagodności i życzliwości do otoczenia, dzięki ustawicznej pracy nad sobą.

PrzykÅ‚ady pokazujÄ…, że zawsze możemy coÅ› w naszym życiu zmienić i nie powinniÅ›my siÄ™ poddawać w trudzie pracy nad sobÄ…. Zawsze jest problem skÄ…d mamy brać wskazówki w tej pracy nad sobÄ…, przecież otoczenie – telewizja, prasa, książki – podajÄ… nam różne wzorce zachowaÅ„, które mogÄ… nas ksztaÅ‚tować. Czyli i w tej dziedzinie jesteÅ›my poddawani różnym manipulacjom. PewnÄ… drogÄ™ wskazuje nam Ewangelia.

W ewangelii Å›w. Jana możemy spotkać takÄ… scenÄ™ kiedy to do apostoÅ‚a Filipa przychodzÄ… ludzie i proszÄ… go; „Panie, chcemy ujrzeć Jezusa.” (J 12,21) Andrzej i Filip idÄ… z kolei do Jezusa który daje im dziwnÄ… odpowiedź. Na poczÄ…tku mówi o swojej nadchodzÄ…cej Å›mierci dajÄ…c jako obraz ziarno. „Jeżeli ziarno pszenicy wpadÅ‚szy w ziemiÄ™ nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto miÅ‚uje swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym Å›wiecie, zachowa je na życie wieczne.” (J 12, 24 - 25) NiewÄ…tpliwie bardzo trudne sÅ‚owa, przecież naturalnÄ… rzeczÄ… jest kochać swoje życie, poza tym jest ono darem Boga za który winniÅ›my Bogu być wdziÄ™czni.

Chodzi tutaj o coÅ› innego, o zdanie sobie sprawÄ™ z tego czym to życie na ziemi jest, czy traktujemy go jako cel sam w sobie, czy jak pewien etap. Na ogół ludzie zachowujÄ… siÄ™ tak jakby życie na ziemi miaÅ‚o trwać wiecznie. Å»ycie ma natomiast o tyle sens o ile jest poÅ›wiÄ™cone jakiemuÅ› celowi. OczywiÅ›cie celów może być wiele jakie znajdujemy na poszczególnych etapach życia. Chodzi jednakże o cel ostateczny, czyli życie wieczne jakie czÅ‚owieka czeka po Å›mierci. Wiara w życie wieczne nadaje sens naszemu istnieniu na ziemi, przez to jest źródÅ‚em siÅ‚y do pracy nad sobÄ…, do zmiany samego siebie na lepsze i uniezależnienia siÄ™ od wszelkiego rodzaju manipulatorów – inżynierów spoÅ‚ecznych.

ks. Rafał Masarczyk SDS