logo
Czwartek, 28 marca 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 
Rok C - 24 niedziela zwykła

Miłosierdzie ponad wszystko
Ks. Leszek Skaliński SDS 2013-09-15
Wj 32,7-11.13-14; 1Tm 1,12-17-19; Łk 15,1-32
Naturą Boga jest Miłość i tylko dlatego nas kocha choć na to wcale nie zasługujemy. A Jego miłość „jest cierpliwa i łaskawa, która nie zazdrości i nie szuka poklasku, nie unosi się pychą i nie szuka swego, nie unosi się gniewem i nie pamięta złego” (por. l Kor 13,4-5). Jest to miłość bezinteresowna, pełna tkliwości i czułości. Czułość Boga, Jego tkliwość, przekraczająca ludzką odnosi się do nas jako Jego dzieci uczynionych na Jego obraz. Nieskończona czułość Boga objawia się przede wszystkim w jego przebaczaniu. „Bóg czuły i łaskawy” to pierwsza nazwa jakiej Bóg od nas oczekuje i jaką Mu nadaje Boże Słowo.


Tym miłosierdziem Boga jest nasycony cały 15 rozdziale u św. Łukasza, który dzisiaj Kościół daje nam do rozważenia. Podstawą powstania tych przypowieści było to, że Jezus musiał się bronić wobec zarzutów faryzeuszy i uczonych w Piśmie, że przyjmuje grzeszników i jada z nimi. Jezus w tej swojej obronie wymyśla trzy sytuacje zaczerpnięte z codziennego życia, ale one nie pasują do rzeczywistości np. branie dorosłej owcy na ramiona, spraszanie na przyjęcie przez kobietę koleżanek, po znalezieniu jednej drachmy, gdy samo przyjęcie by przekroczyło sumę jej posiadanych dziesięciu drachm?


Poprzez te sprzeczne sytuacje Jezus chce nam przybliżyć Boże postępowanie wobec pogubionego grzesznika. Tak postępuje Bóg! To są Jego boskie i pełne miłosierdzia reakcje i nic więcej nie można dodać, że On ma taką „słabość” wobec grzesznika. Tak może i postępuje tylko Bóg!


Zatrzymajmy się przy fundamentalnych przesłaniach tych trzech przypowieści. Zresztą nie powinno się ich rozdzielać. Są wypowiedziane jakby jednym tchem, bo dotyczą tego samego. Są mocno ze sobą połączone. Bardziej trzeba przed nimi przechodzić, jak w małej galerii, bo tylko z trzema obrazami.


Pierwsza ważna informacja, że owca i drachma się gubią właścicielowi, czy właścicielce, młodszy syn sam odchodzi fizycznie w daleki kraje od ojca, a starszy odchodzi od ojca w pracę. Czyli jednym słowem następuje strata.


Już z tej pierwszej obserwacji można wywnioskować, że dla Boga każda strata ma ogromne znaczenie. W Jego księgach rachunki są dokładnie analizowane i nie pozwala, by w nich nastąpił jakikolwiek deficyt. W oczach Bożych każda osoba, ja również ma wartość „niewymierną”, brakuje czegoś lub kogoś do całości, czego lub kogo niczym lub nikim innym, nie można zastąpić.


Kolejna obserwacja wynikająca z tych scen, że odzyskiwanie tych strat następuje na drodze dużego zaangażowania pasterza, kobiety i ojca, które jest bardziej widziane, jako zaangażowaniem o dużym ładunku emocjonalnym w przypadku pozyskiwania zagubionego młodszego syna, niż fizycznym.


W tych scenach pokazany ludzki sposób w zaangażowaniu wszystkich możliwych ludzkich sił w poszukiwanie zagubionej owcy, drachmy, młodszego i starszego syna, ukazuje znowu piękną cechę Boga, który angażuje się cały i wszystkie swoje możliwe siły w pozyskiwanie zagubionego grzesznika. On podejmuje sam wielką inicjatywę, cierpliwie szuka, odwiedza miejsca gdzie ewentualnie mógłby odnaleźć zagubioną rzecz, zwierzę, człowieka. Przemierza wszystkie drogi i nigdy nie zgodzi się na jakiekolwiek oddalenie. Te wszystkie poczynania wypływają z głębi Jego miłującego serca.


Ostatnia obserwacja prowadzi nas do radości i organizowania przyjęcia dla innych, by wyrazić sukces z odnalezienia owcy, drachmy i młodszego syna.


Widać nawet w tych scenach wybuch Bożej radości z sukcesów odnalezienia. Przyjęcie, które obarczone jest ewentualnym poniesieniem dodatkowych środków, to Bóg bierze je na siebie i nie wylicza jak buchalter ile ewentualnie za ten sukces mógł dodatkowo wydać. Radość i wesele są poza wszelkimi kalkulacjami. Bogu za wszelką cenę chodzi by wciągnąć też innych w tą radość swojego sukcesu. Choć On sam się natrudził, to teraz zaprasza innych by nie opowiadać o trudzie, ale o odnalezieniu.


Możemy więc sprawić Bogu radość i uczestniczyć w Jego uczcie, gdy w swoim ludzkim pogubieniu, pozwolimy Bogu się znaleźć jak owca czy drachma lub wrócić jak syn marnotrawny, chyba że przyjmiemy postawę starszego brata, bo on jest mocną zagadką tej przypowieści. Nie wiadomo, czy dał się ojcu znaleźć, ucieszyć Go i pozwolić się zaprosić na ucztę?


ks. Leszek Skaliński SDS




Inne homilie na tę niedziele

_____________________________
Propozycje kazań można wysyłać na adres: redakcja@katolik.pl