logo
Pitek, 29 marca 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 
Rok C - 5 niedziela zwykła

Pokora królową wszystkich cnót
Magdalena 2004-02-08
Iz 6,1-2.3-8; 1 Kor 15,1-11; Lk 5,1-11
Trzy dzisiejsze czytania, to historie trzech różnych powołań. Izajasz, Piotr, Paweł. Każdy z nich powołany do pracy dla Pana, ale każdy w inny sposób. Powołania te mają jednak jeden wspólny mianownik. 'Biada mi! Jestem zgubiony! Wszak jestem mężem o nieczystych wargach i mieszkam pośród ludu o nieczystych wargach, a oczy moje oglądały Króla, Pana Zastępów!' - woła Izajasz. Paweł otwarcie pisze o sobie - 'W końcu, już po wszystkich, ukazał się także i mnie jako poronionemu płodowi. Jestem bowiem najmniejszy ze wszystkich apostołów i niegodzien zwać się apostołem, bo prześladowałem Kościół Boży.'
Piotr zaś 'przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny.'
 
Tym wspólnym mianownikiem jest uniżenie się przed Bogiem, pokora wobec prawdy o sobie i o swojej grzeszności. Do szczególnie trudnych zadań Pan powołuje tych, którzy są pokorni. To pokora jest królową wszystkich cnót, za nią idzie posłuszeństwo, bez którego nie da się służyć jednemu panu. Jak często śpiewamy w kościele 'Panie, to Ty na mnie spojrzałeś, Twoje usta dziś wyrzekły me imię'. Czy dociera do nas sens słów tej pieśni i odpowiedzialność, jaka wiąże się z ich wypowiadaniem? Czy świadomi tego, że Pan nas powołuje, potrafimy wyznać przed Nim naszą grzeszność i nędzę? Czy po odpuszczeniu grzechów potrafimy, jak Izajasz, powiedzieć 'Oto ja, poślij mnie!'?
 
Dla każdego z nas Bóg przeznacza inne zadania. Ale do łowienia ludzi dla Królestwa Bożego powołani są wszyscy chrześcijanie. Wiara jest darem Bożym, i jak każdy dar, powinniśmy dzielić ją z innymi. Jeśli nam objawiona została Prawda o Odkupieniu, o zbliżającym się Królestwie, to nie po to, by 'przykryć ją garncem ani nie stawiać pod łóżkiem; lecz stawiać na świeczniku, aby widzieli światło ci, którzy wchodzą.' (por. Łk 8:16)
'Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie.' - naucza Jezus w Ewangelii wg św. Mateusza (5:16).
 
Łowimy ludzi świadcząc słowami, uczynkami, postawą, całym naszym życiem. Łowimy wśród najbliższych, w pracy, w szkole, w podróży, czasem w zupełnie przypadkowych miejscach. Łowimy wszędzie, gdzie Bóg nas pośle. Nie jest łatwo pracować dla Pana. Istnieją środowiska, gdzie samo przyznanie się do wiary, sam krzyżyk na naszej szyi, wiąże się z odrzuceniem, pogardą i kpiną. Jeśli jednak naszego Mistrza wyśmiano i wyszydzono, czyż my możemy spodziewać się lepszego potraktowania? W pewnym kraju, gdzie od lat zaginął zwyczaj zginania kolan przed Najświętszym, przypadkowy turysta sfotografował mnie, gdy modliłam się w postawie klęczącej. Było to dla mnie wielkie upokorzenie, ale znajomy ksiądz pocieszył, że nawet takie klęczenie może być dla innych uświęcające.
 
Tak więc pracujmy dla Pana jak potrafimy - z pokorą, oddaniem, posłuszeństwem. I z miłością. W zeszłą niedzielę w mojej parafii ksiądz powiedział w homilii: 'na nic zdałoby się moje przepowiadanie, gdybym was nie kochał.' I my pamiętajmy, że łowimy z miłości - do Jezusa, i do bliźniego. Że bez miłości całe nasze świadectwo to miedź brzęcząca i cymbał brzmiący. Prośmy naszego Pana, by uczynił z nas dobre narzędzie, byśmy potrafili stać się Jego najwierniejszymi robotnikami, niezawodnymi sługami.
 
Magdalena