logo
Wtorek, 19 marca 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 
Rok A - 15 niedziela zwykła

Moc Słowa
Ks. Tomasz Chudy SDS 2005-07-10
Iz 55,10-11; Rz 8,18-23; Mt 13,1-23
Niekiedy można usłyszeć z ust ludzi takie słowa: Dziękuję Bogu, ze przyszło mi żyć w takich czasach, kiedy papieżem był Polak Jan Paweł II. Takie zdania nierzadko wypowiadają ludzie młodzi, mówi się o nich "pokolenie Jana Pawła II". Faktycznie jest za co dziękować. Nasze oczy widziały człowieka pełnego wiary i zawierzenia Bogu. Co więcej, owa wiara głoszona była pięknym językiem i zawsze uzasadniana ewangeliczną postawą wielkiego papieża.
 
W dzisiejszym fragmencie Ewangelii mówi do nas Jezus: "Wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło zobaczyć to, na co wy patrzycie a nie ujrzeli; i usłyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli". Czasy się zmieniają lecz niezmienne i stałe jest Słowo Boże. Wydaje się, że ono obecnie jakby bardziej zwraca uwagę, zachwyca, wielu ludziom wskazuje drogę. Problem jednak w tym, że współcześnie słychać wiele słów, zbyt dużo, wiele z nich to słowa bez pokrycia, jakieś puste obietnice. Łatwo wypowiedziane i tak samo łatwo zapomniane.
 
Prorok Izajasz, pewnie zachwycony cudownymi prawami natury, porównuje słowo do wody, która spada z nieba jako ulewa albo śnieg i konieczna jest do tego aby istniało życie na ziemi, aby zapewnić jej mieszkańcom urodzaje. To proste porównanie mówi nam, ze podobnie jest ze Słowem Bożym: aby zebrać szczęśliwe plony w religijnym życiu, potrzebna jest owa ożywcza, życiodajna siła. Tę niezwykłą moc bez wątpienia zawiera w sobie Słowo Boga, tak silne, że stanęło u początków świata i po dziś dzień utrzymuje go w istnieniu. Słowo, które w końcu stało się Ciałem i wypowiada się, i spełnia najdoskonalej w Osobie Jezusa Chrystusa. Tak więc Słowo Boże przestaje już być tylko zestawem pojęć opisującym rzeczywistość Bożą i ludzką, staje się Osobą, która nie tylko przemawia, ale jednocześnie działa, zmienia, kształtuje słuchacza niczym garncarz formujący z gliny wspaniałe naczynia.
 
Żyjąc nadzieją, jaką daje nam wiara, oczekujemy na ostateczne spotkanie ze Słowem Odwiecznym - z Bogiem samym. Każdemu z nas to spotkanie zostało przyobiecane. Zanim jednak ono nastąpi, żyjemy na ziemi, porozumiewamy się, rozmawiamy ze sobą, jesteśmy słuchaczami. Św. Paweł mówi do nas o cierpieniu, jakie wpisane jest w naturę człowieka. To cierpienie wynika czasem z pomyłek, zawiedzionych nadziei, słów, którym uwierzyliśmy zbyt szybko, a okazały się bezwartościowe. Trzeba by w tym miejscu zapytać o to, co zrobić, aby takich pomyłek uniknąć? Pewne rozwiązanie podpowiada nam refren z psalmu responsoryjnego: "Na żyznej ziemi ziarno wyda plony". Wydaje się to oczywiste. Im bardziej żyzna gleba, ale także właściwe zabiegi gospodarza tej ziemi i sprzyjająca pogoda, tym bardziej urodzajne plony. Każdy za nas został porównany przez Jezusa do gleby, na którą pada Jego słowo. Przyjęcie zaś tego słowa wymaga od nas przygotowania. Nie wystarczy wpuścić je jednym uchem a wypuścić drugim, bo wtedy nie przyniesie żadnego efektu, chociaż otrze się o nas, przejdzie jakoby przez nas nie pozostawiając żadnego śladu.
 
Kiedy przychodzimy na Mszę Św., której integralną częścią jest Liturgia Słowa lub gdy sami otwieramy w osobistej lekturze Pismo Św., dobrze jest postawić sobie proste pytania, wiedząc, że to Słowo samego Boga: "Panie Boże, co Ty chcesz mi teraz powiedzieć? Czego nauczyć? Przed czym przestrzec? Co podpowiedzieć?". Idealnie natomiast jest wtedy, gdy obcując ze Słowem Bożym mamy czyste serce napełnione łaską uświęcającą. Wtedy nasza gleba nie będzie przypominać jałowej drogi, zimnej i twardej skały ani pola zarośniętego chwastami. Wówczas ze spotkania z Bogiem w Jego Słowie wynikać będą rzeczy dobre, umacniające naszą wiarę, pojawią się konkretne owoce pięknych chrześcijańskich postaw na miarę naszych możliwości. Niech ten plon dobra będzie choćby tylko trzydziestokrotny, ale niech w ogóle będzie!
 
Ks. Tomasz Chudy SDS