logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 
Rok A - 23 niedziela zwykła

Upomnienie inspirowane miłością
Ks. Tomasz Raćkos SDS 2005-09-04
Ez 33,7-9; Rz 13,8-10; Mt 18,15-20

Być może komuś z nas, dziwnym wydaje się polecenie Jezusa z dzisiejszej Ewangelii: „Idź i upomnij swego Brata!”. Ktoś mógłby powiedzieć, że wreszcie Chrystus zleca swoim uczniom coś łatwego do wykonania. Bowiem, komu z nas obce jest wytykanie czyichś błędów, zwracanie komuś uwagi, szybkie wydawanie sądów i krytykowanie? Chyba każdemu łatwiej jest dostrzegać błędy innych niż własne; łatwiej jest mówić o kimś niż o sobie. Wreszcie, dużo łatwiej jest krytykować niż przyjmować krytykę.
Wystarczy zapoznać się z treścią codziennych gazet i tematów poruszanych w masmediach, by dojść do przekonania, że krytykowanie i wytykanie błędów jest bardzo powszechne w naszych czasach.
 
Jednak, czy Jezus naprawdę popiera bezwzględne krytykowanie innych? – Oczywiście – Nie! Chrystus zobowiązuje nas do stosowania braterskiego upomnienia, które jest czymś więcej niż tylko wytknięciem błędu albo beztroską krytyką.
Zauważmy, że braterskie upomnienie ma na celu dobro drugiego człowieka, uwolnienie go od zła, przemianę życia. Upomnienie zalecane w Ewangelii przepełnione jest miłością i troską o drugą osobę. Dlatego św. Paweł w Liście do Rzymian pisze: „Nikomu nie bądźcie nic dłużni poza wzajemną miłością… Miłość nie wyrządza zła bliźniemu i jest doskonałym wypełnieniem Prawa”.
Z takiej perspektywy moglibyśmy powiedzieć, że upominanie bez miłości jest zwykłym krytykanctwem pozbawionym odpowiedzialności, które przygnębia, izoluje, osłabia, a w ostateczności niszczy człowieka.
 
Prawdziwe upomnienie braterskie, które ma na celu doprowadzenie do przemiany życia, nie jest łatwe. Przecież, bardzo łatwo można przejść od upominania do bezwzględnego krytykowania i wytykania wad, a w konsekwencji do potępienia człowieka. Kolejną trudnością jest ta, że chcąc uniknąć kłótni często jesteśmy gotowi do zrezygnowania z wypowiadania jakichkolwiek uwag pod adresem naszych znajomych, przyjaciół i bliskich. Tłumaczymy sobie, że to nie nasza sprawa, że nie można ingerować w czyjeś życie osobiste. W ten sposób, wybierając łatwy kompromis ze złem, często „przymykamy oko” na cudze problemy alkoholowe, zdrady małżeńskie lub tzw. „wolne związki”, drobne kradzieże, korupcję, oszustwa... Nie interweniujemy, ponieważ taka interwencja związana jest z pewnym ryzykiem. Może stanowić zagrożenie dla naszej znajomości, przyjaźni lub czyjegoś poparcia. Dla własnej wygody, łatwiej jest milczeć i obserwować niż podejmować trudne tematy.
 
Nie ulega wątpliwości, że zdolność do skutecznego braterskiego upomnienia jest nie lada sztuką. Z pewnością nie możemy tu liczyć tylko na własne siły. Przed każdą rozmową w „cztery oczy” z moim bliźnim, nie może zabraknąć czasu na modlitwę, na szukanie pomocy u Tego, który może przemienić ludzkie serce. Dlatego nie przypadkowo w nauczaniu o braterskim upomnieniu, Jezus nawiązuje bezpośrednio do wytrwałej, wspólnej modlitwy, mówiąc, że „wszystkiego o co zgodnie prosić będziecie, tego użyczy wam mój Ojciec”.
 
A zatem prośmy Go dziś o dar odpowiedzialności za siebie nawzajem. By nigdy nie brakowało nam odwagi do poruszania trudnych tematów. By nasze małżeńskie, rodzinne i przyjacielskie rozmowy były szczere, a wzajemne upominanie nigdy nie przeradzało się w jałowe krytykanctwo.
 
Ks. Tomasz Raćkos SDS