logo
Sobota, 20 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 
Rok B - V Niedziela Wielkiego Postu

Droga ziarna pszenicy
O. Andrzej Prugar OFMConv 2006-04-02
Jr 31,31-34; Hbr 5,7-9; J 12,20-33
Dziewiętnaście lat temu – Kraków. Byłem  w tym olbrzymim, kilkutysięcznym tłumie młodych ludzi. Czekaliśmy długo, aż pojawi się „biała postać" w oknie za kuloodporną szybą. Było już po godz. 21, kiedy doczekaliśmy się. Byłem wtedy na drugim roku w naszym Franciszkańskim seminarium. On miał wtedy około 65 lat. Ludzie, którzy przyszli Go posłuchać przeważnie od lat 15 do 30. Papież popatrzył, zobaczył ludzi młodych i opowiedział o swojej młodości:
Kiedy byłem młody to, co pociągało mnie najbardziej w Ewangelii Jezusa, to fakt, że nie dawał nigdy swoim uczniom żadnych tanich obietnic. Normalnie wszyscy obiecują: będziesz miał to, a to... Chrystus nic z tego. Mówił uczniom prawdę... będzie ukrzyżowanie... zmartwychwstanie... potem Moc Ducha Świętego i pójdziecie głosić Dobrą Nowinę... czyli na trud, ale zaszczytny trud. I mnie to bardzo pociągało..." (*) - mówił Jan Paweł II. Mówił to mając 65 lat; nie zestarzała się Tajemnica Jego młodości
 
Jak może pociągać trud, ukrzyżowanie, brak ziemskich obietnic…? Tylko wtedy kiedy za słowami stoi Osoba Boga-człowieka, perspektywa życia wiecznego i pragnienie, aby wszyscy byli w niebie…
Jezus dziś mówi: „Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. A kto by chciał Mi służyć, niech idzie na Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec”.
 
W Encyklice Benedykta XVI „Bóg jest Miłością” mamy komentarz do tych Jezusowych słów: „Jezus opisuje swoją osobista drogę, która poprzez krzyż prowadzi do zmartwychwstania – drogę ziarna pszenicy, które pada w ziemię i obumiera i dzięki temu przynosi obfity owoc. Wychodząc z istoty Jego ofiary osobistej miłości, która w Nim osiąga swoje dopełnienie, tymi słowami opisuje On także istotę miłości i istnienia ludzkiego w ogóle” (p. 6). Wcześniej, w tym samym punkcie mówi: „Tak, miłość jest [ekstazą], ale [ekstazą] nie w sensie chwili upojenia, lecz ekstazą jako droga, trwałym wychodzeniem z [ja] zamkniętego w samym sobie, w kierunku wyzwolenia [ja] w darze z siebie… ponownego odnalezienia siebie, a nawet w kierunku odkrycia Boga…”.
 
Niewłaściwe rozumienie miłości to niezrozumienie Chrystusa i Jego drogi, a przecież jedynej drogi… Miłość zaczyna się wtedy kiedy zaczynamy dawać i tracić, kiedy obumieramy i jesteśmy coraz bardziej ukryci w Chrystusie… To nie może nie boleć, łączy się w tajemniczy sposób z cierpieniem i z Cierpiącym:
Teraz dusza moja doznała lęku i cóż mam powiedzieć?" List do Hebrajczyków daje nam odkryć to, co św. Jan nie dopowiedział, gdyż widział nawet w najciemniejszych chwilach światło zmartwychwstania… W II czytaniu jednak słyszeliśmy: „z głośnym wołaniem i płaczem… zanosił On [Chrystus] gorące prośby i błagania…”
 
Każdy, a więc po pierwsze Jezus cierpiący fizycznie i duchowo, mimo wierności Bogu w nocy cierpienia musi się na nowo uczyć… i tak właśnie konkluduje autor Listu do Hebrajczyków: „nauczył się posłuszeństwa przez to co wycierpiał…”.
Tak kończy się ostatecznie ta najtrudniejsza lekcja, wołaniem pełnym nadziei, że właśnie przez posłuszeństwo Jezusa, Bóg stanie się „widocznym” dla każdego: „Ojcze, wsław Twoje imię. Wtem rozległ się głos z nieba: Już wsławiłem i jeszcze wsławię…”
 
Tak zostaje zawarte Nowe Przymierze. Zapowiada je Jeremiasz: „umieszczę swe prawo w głębi ich jestestwa i wypiszę na ich sercu”. To zupełnie coś nowego w stosunku do Przymierza, które jest opisane w słowach: „ująłem ich za rękę, by ich wyprowadzić z ziemi egipskiej”. Co innego jest „ująć za rękę” niż „ująć czy wypisać w sercu”. To Nowe Przymierze stało się w Chrystusie i to ma się stać w uczniach chrystusowych. To stało się w Janie Pawle II to ma się stać w nas…
 
„Chcemy ujrzeć Jezusa” – to wołanie świata w każdym czasie! Świat nie prosi o słowa, potoki słów, ale o żywy obraz Pana. I to jest nasza godzina objawiania Syna Bożego przez miłość. Jeżeli święci to potrafili, jeżeli Jan Paweł II to uczynił to również my nie tylko możemy, ale powinniśmy odpowiedzieć na wołanie świata: Ojcze wsław Twoje imię w godzinie mojego obumierania w miłości dla innych, aby zobaczyli Twojego Syna! Amen.
 
o. Andrzej Prugar OFMConv
 

* - Jan Paweł II w Polsce, 1979-1983-1987, Przemówienia i homilie, Warszawa 1989, s.599