logo
Sobota, 20 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 
Rok B - 13 niedziela zwykła

Twarz Pana Boga
Ks. Rafał Masarczyk SDS 2006-07-02
Mdr 1,13-15;2,23-24; 2 Kor 8,7.9.13-15; Mk 5,21-43
W jednej z książeczek B, Ferrero można znaleźć opowiadanie pt. „Dwaj ludzie, którzy widzieli Pana Boga.” Otóż w pewnej wiosce mieszkało dwóch ludzi, którzy bardzo się ze sobą kłócili, gdziekolwiek i kiedykolwiek się spotkali to kończyło się to wielką awanturą. Niekończące się awantury zaczęły w końcu przeszkadzać pozostałym mieszkańcom wioski. Wezwano jednego z nich przed radę starszych, która przymusiła go do pójścia na wysoką górę by tam spotkał się z Panem Bogiem. Mimo wielkich oporów w końcu się zgodził i z wielkim wysiłkiem wdrapał się na górę, gdzie rzeczywiście czekał na niego Pan Bóg. Wielkie było jego zdziwienie, gdyż Pan Bóg miał twarz odwiecznego jego wroga, z którym się ciągle kłócił. Jak wyglądała rozmowa z Bogiem tego nikt nie wie, ale kiedy wrócił do wioski stał się innym człowiekiem. Od tej pory już nie zaczynał kłótni i awantur, słychać było jedynie tego drugiego. Rada starszych wezwała, więc tego drugiego i postąpiła z nim tak samo. Historia się powtórzyła, po jego powrocie z góry w wiosce zapanował wreszcie spokój.
 
Opowiadanie to jest niewątpliwie bardzo pouczające, ale czy naprawdę Bóg ma twarz drugiego człowieka? W książce „Pan Bóg, halo tu Anna” można spotkać inne opowiadanie. Dziewięcioletnia Ania, gdy któregoś razu była w kościele i usłyszała kaznie pastora, który grzmiał na wiernych, że Bóg się odwróci do nich plecami, kiedy dalej będą grzeszyć, nie potrafiła się z tym stwierdzeniem zgodzić. Po powrocie do domu wyjaśniła swoim bliskim, dlaczego. Jej rozumowanie było proste, Bóg nie może odwrócić się do człowieka plecami, bo ich po prostu nie ma, a nie ma ich, dlatego, że nie ma twarzy. Nie może mieć twarzy, bo wtedy nie mógłby widzieć wszystkiego, bo gdyby był zwrócony w jedną stronę nie widział by w inną. Ania uważała, że poza tym Bóg nie może mieć twarzy, bo jest Duchem.
 
Problem twarzy Pana Boga niewątpliwie jest trudny. Jezus kiedy pouczał o sądzie ostatecznym mówił, że cokolwiek zrobiliście jednemu z tych najmniejszych braci mieście uczynili. Z tego wezwania wynika, że należałoby widzieć Chrystusa w drugim człowieku, ale nie wynika z tego, że drugi człowiek jest Chrystusem. Każdy ma w sobie obraz Pana Boga, inaczej mówiąc Boże podobieństwo. To Boże podobieństwo wymaga od nas szacunku dla drugich ludzi. Afirmując osobę oddajemy tym samym cześć Panu Bogu.
 
W innym miejscu Ewangelii Chrystus stwierdził, że kto widzi Jego widzi i Ojca. Więc w twarzy Chrystusa może dostrzec twarz Boga Ojca. Jednakże jak mamy interpretować twarze Jezusa na krzyżu w naszych kościołach. Przecież nie mamy do czynienia z jedną twarzą, lecz z wieloma. Każdy artysta inaczej przedstawia Jezusa. Należy odpowiednia podejść do wszelkiego rodzaju podobizn religijnych one nie tyle mają w sposób wierny oddać rysy twarzy Jezusa, one mają nam jedynie pomóc skupić się na modlitwie, aby łatwiej nam było skierować nasze myśli do osoby Jezusa Chrystusa, który jest obecny w każdym kościele. Podobnie jest z obrazami Matki Bożej, czy innych świętych.
 
Ewangelia, która ukazuje Jaira proszącego Jezusa o uzdrowienie córki, przestawia naszego Mistrza jako tego, który nie odwraca się plecami do osoby, która prosi, odwraca się do niego twarzą i pokazuje swoją twarz. Pokazać twarz to pokazać innym jakim się jest naprawdę. Jezus nie tylko słucha Jaira ale idzie z nim do jego domu i uzdrawia córkę. Mamy tu obraz Pana Boga, który idzie z człowiekiem, czyli Pan Bóg pokazuje swoje oblicze, swoją twarz, ukazuje się jakim jest.
 
Potwierdza to fragment z listu św. Pawła do Koryntian: „Znacie przecież łaskę Pana naszego Jezusa Chrystusa, który będąc bogaty, dla was stał się ubogim, aby was swoim ubóstwem ubogacić.” Chrystus, który wszystko posiada, zniża się do człowieka, aby być blisko niego, i aby przez to człowieka wywyższyć. Dlatego możemy szukać w drugim człowieku oblicza Jezusa. Ma to swoje konsekwencje, które przedstawia św. Paweł w dalszej części tego listu: „Nie o to bowiem idzie,, żeby innym sprawić ulgę, a sobie utrapienie, lecz, żeby była równość. Teraz więc niech wasz dostatek przyjdzie z pomocą ich potrzebom, aby ich bogactwo było wam pomocą w waszych niedostatkach i aby nastała równość wobec tego co jest napisane: „Nie miał za wiele ten, kto miał dużo. Nie miał za mało ten, kto miał niewiele.” (2 Kor 9.13 – 15)
 
Bóg ukazał swoją twarz w objawieniu, czyli pokazał jakim jest, co ma praktyczne konsekwencje w naszym życiu codziennym. Mamy szukać Bożej cząstki w drugim człowieku, jednak nie znaczy to wcale, ze twarz drugiego jest twarzą Pana Boga, On przerasta wszystka czego doświadczamy w naszym życiu tu na ziemi.
 
Ks. Rafał Masarczyk SDS