Reklamy telewizyjne tak dziaÅ‚ajÄ… na czÅ‚owieka, że natychmiast mamy chęć nabyć reklamowany towar. I na drugi dzieÅ„, w sklepie, na targowisku, mniej lub bardziej Å›wiadomie, poszukujemy tego rewelacyjnego proszku czy wybielacza, wkÅ‚adamy do koszyka nowy jogurt albo napój. Przed Sylwestrem koÅ„ca tysiÄ…clecia wielu ulegÅ‚o panice "bomby milenijnej" i postaraÅ‚o siÄ™ o zabezpieczenia swego komputera. PrzemierzajÄ…c ulice miast możemy czasami zobaczyć ludzi ogÅ‚aszajÄ…cych koniec Å›wiata. To ciekawe zjawisko. Na naszych twarzach pojawia siÄ™ lekki uÅ›mieszek lub pukamy siÄ™ w czoÅ‚o. Kolejny pijak, wariat, sekciarz…
Ufamy autorytetom lub "gadającym głowom" ze spotów reklamowych, wierzymy słowom z gazet lub ulotek, bezkrytycznie podchodzimy do nowinek z sieci i naszym jedynym argumentem " za" są słowa: przecież widziałem czy słyszałem to w tv, internecie, radiu, gazecie. Zupełnie inne podejście reprezentuje jednak człowiek, który słyszy wezwanie do nawrócenia, przygotowania do końca świata, przyjścia Króla Wszechświata. Może łatwiej byłoby to człowiekowi przyjąć, gdyby do końca rozumiał do czego przygotowuje go Chrystus. Chęć zrozumienia prawdy jest u człowieka silniejsza niż chęć jej przyjęcia. I zachowujemy się jak Żydzi przed dwoma tysiącami lat. Ze słów proroków o Mesjaszu przyjęli tylko to, co było zrozumiałe i wygodne, tworząc wizje Mesjasza jako wyzwoliciela z ziemskich udręk, Mesjasza tworzącego ziemskie królestwo dla narodu wybranego.
Dla przyjęcia Jezusa jako Mesjasza i Króla nie potrzeba nam stuprocentowego zrozumienia czy wiedzy. Bo kiedy idziemy do lekarza nie znamy wszystkich funkcji naszego organizmu, odbierając leki z apteki nie zawsze znamy dokładny sposób działania leku. Ale ufamy lekarzowi i farmaceucie, przyjmujemy zapisane leki, bo pragniemy odzyskać zdrowie.
I wsłuchując się w słowa Ewangelii, szczególnie ostatnich dni, nie oczekujmy, że doczekamy się opisu Jezusa na podobieństwo króla ziemskiego, który stworzy królestwo niebieskie o określonych granicach i powierzchni. Jezus nie potrzebuje być kimś kto będzie nam objaśniał wszystkie aspekty prawno-terytorialne, kto będzie wyzwolicielem z wszelkich trosk i kłopotów, kto odpowie mi na wszelkie pytania dotyczące świata w którym żyjemy. Jezus ma być kimś i pragnie takim być, komu zaufam, kogo nie będę się bał, kogo tak pokocham, że wszystko bez Niego straci sens, że On dla mnie będzie jak woda i powietrze razem wzięte.
Jezus - Mesjasz to Król bez terytorium. Granice Jego Królestwo sięgają tam, gdzie są ci, którzy Jego kochają i ufają Jemu. Nie spoczywa na tronie - On jest zawsze tam , gdzie działają ci, którzy Jemu oddali swój czas i swoje życie. Nie posiada armii i urzędników. Jezusową armią są "ręce gotowe". Jako król nie posiada berła czy korony - ozdobą są wszystkie czyny dobroci dokonane z wyboru i miłości. Człowiek to nie Jego poddany składający hołdy, to najbliższy sercu przyjaciel. Niepojęte jest to królestwo, jak i niepojęty jest Władca tego królestwa.
Przestańmy więc ubierać Jezusa w "szatki" ziemskiego króla, nie marnujmy czasu na próbę zrozumienia niepojętego. Ustawmy swoje życie osobiste, swoje myśli, swoje działanie wobec drugiego, by okazały się one godne tego królestwa. Nie bójmy się Jezusa, nie bójmy się działać tak jak On nauczał. Żyjmy z Jego zasadami, byśmy byli gotowi, byśmy nie musieli się bać spotkania z Jezusem, ale wręcz przeciwnie oczekiwali go.
ks. Dawid Adamczak SDS
Inne homilie na tÄ™ niedzielÄ™ |