logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 
Wspomnienia - Wspomnienie św. Floriana (4 maja)

Św. Florian
Kardynał Stanisław Dziwisz 2012-05-04
2 Tm 2, 1-13; Mt 10, 28-33

 Drodzy Bracia w kapłaństwie,
 szanowni Strażacy,
 Bracia i Siostry!

 

 1. W odczytanym przed chwilą fragmencie Ewangelii usłyszeliśmy dwa razy słowa: „Nie bójcie się” (Mt 10, 28. 31). Wiemy, że uczucie lęku wpisane jest głęboko w egzystencję człowieka. Rodzi się ono w obliczu niebezpieczeństw, kataklizmów, naturalnych katastrof, a także wobec przemocy i zagrożeń, których źródłem jest drugi, zły człowiek. Lękamy się o własne życie i mienie. Lękamy się o naszą przyszłość, doświadczając kruchości i niepewności człowieczego losu. Lękamy się w obliczu choroby i śmierci. Lękamy się również o naszych najbliższych, o ich los.

 

 Dzisiejsza Ewangelia wychodzi naprzeciw naszym obawom. Zapewnia nas, że los człowieka jest w ręku Boga, Pana nieba i ziemi, troszczącego się o wszystko, co stworzył. Niezwykle proste i przekonujące są słowa Jezusa. Mówi, że żaden z wróbli nie spadnie na ziemię bez woli Ojca Niebieskiego. A przecież na naszych głowach są nawet policzone wszystkie włosy. „Dlatego – zwraca się do nas Jezus – nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli” (por. Mt 10, 29-31). Trudno nie zgodzić się z tymi słowami…

 

 Człowiek jest ważny w oczach Boga, bo został stworzony na obraz i podobieństwo swego Stwórcy i Pana. Człowiek jest ważny w oczach Boga, bo utożsamił się On z losem człowieka. Dokonało się to przez przyjście na ziemię Syna Bożego w ludzkim ciele, przez Jego życie, cierpienie, śmierć. Człowiek jest ważny w oczach Boga, bo dzięki zmartwychwstaniu Chrystusa odzyskał udział w życiu Boga na wieki. Człowiek jest ważny w oczach Boga, dlatego już Psalmista pytał Go zdumiony: „Czym jest człowiek, że o nim pamiętasz, czym syn człowieczy, że troszczysz się o niego? Uczyniłeś go niewiele mniejszym od aniołów […]. Obdarzyłeś go władzą nad dziełami rąk Twoich, wszystko złożyłeś pod jego stopy”  (Ps 8, 5-7).

 

 2. „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle” (Mt 10, 28). Oto pełna odpowiedź na nasze lęki. Uczniowie Jezusa żyją w świecie, w którym istnieje zło i grzech, przemoc i prześladowanie. On sam – nasz Pan – doświadczył nienawiści, przemocy, cierpienia i śmierci. Odniósł jednak radykalne zwycięstwo nad mrocznymi siłami zła i obiecał udział w tym zwycięstwie wszystkim, którzy pójdą za Nim i przyjmą Jego Ewangelię jako program życia i działania.


 Dlatego powinniśmy się bać tylko jednego: zatracenia własnej duszy, czyli oderwania się od Jezusa, zejścia z drogi, którą On nam wytyczył, i w konsekwencji nie dotarcia do celu naszej ziemskiej wędrówki – do Bożego, wiecznego królestwa życia i miłości.

 

 Dawanie świadectwa Jezusowi i Jego Ewangelii jest wpisane w życie chrześcijanina. Za to świadectwo, za to przyznawanie się do Jezusa, trzeba czasem zapłacić wysoką cenę. Mówią o tym całe dzieje Kościoła. W tym świetle odczytujemy dzisiaj słowa naszego Pana: „Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie” (Mt 10, 32-33).

 

3. Te słowa o przyznaniu się przed ludźmi do Chrystusa trafiły do serca Floriana, oficera armii cesarskiej, który nie wahał się pospieszyć z pomocą i pokrzepić prześladowanych chrześcijan. Nie wahał się wyznać swojej wiary, przynależności do wspólnoty Kościoła. Przyznał się przed ludźmi do Jezusa Chrystusa. Nie wycofał się. Nie zdezerterował. Nie poszedł na żaden kompromis. Zapłacił za to najwyższą cenę. Zniósł wszystkie tortury i zakończył życie z zawieszonym u szyi kamieniem w wodach rzeki Enns. To wszystko dokonało się ponad tysiąc siedemset lat temu, ale nadal przemawia do naszej wyobraźni, do naszych serc. Kościół, jako wspólnota pamięci, przechowuje takie cenne świadectwa wierności i miłości swoich synów i córek. Świadczą one bowiem o tym, że Ewangelia to żywe słowo, zdolne dotrzeć do głębi serca człowieka i uczynić go zdolnym do uczynienia ze swego życia daru dla Boga i dla bliźnich. Taką wymowę i taką wartość ma męczeńska śmierć świętego żołnierza Floriana. Usłyszał on i potraktował dosłownie słowa św. Pawła z odczytanego dziś Listu do Tymoteusza: „Weź udział w trudach i przeciwnościach jako dobry żołnierz Chrystusa Jezusa” (1 Tm 2, 3).
Te słowa odnoszą się również do nas. Każda i każdy z nas może i powinien uczestniczyć w trudach budowania świata bardziej sprawiedliwego i solidarnego, bardziej ludzkiego, a więc i bardziej Bożego. Każdemu z nas konkretne, życiowe powołanie wyznacza zakres obowiązków i odpowiedzialności w przestrzeni życia osobistego i rodzinnego, zawodowego i społecznego. Dzisiaj w sposób szczególny i z wdzięcznością myślimy o strażakach, których patronem jest św. Florian. Ich służba uosabia najpiękniejsze wartości podejmowania trudnych wyzwań, zmagania się z przeciwnościami losu, spieszenia z pomocą zagrożonym braciom i siostrom, i to niejednokrotnie z narażeniem własnego życia. Jesteśmy wam za to wdzięczni, bracia strażacy! Jesteśmy wdzięczni waszym bliskim, którzy was wspierają w waszej służbie.

 

4. Osiemset dwadzieścia osiem lat temu, na jesieni 1184 roku, relikwie św. Floriana dotarły do Krakowa. Ofiarował je dla królewskiego, podwawelskiego grodu papież Lucjusz III.  Od tamtych zamierzchłych czasów zaczęła się szczególna historia obecności świętego Męczennika w życiu wiary mieszkańców naszego miasta, a także całego Kościoła w Polsce. Zwłaszcza w początkowym okresie relikwie świętego Żołnierza były znakiem tożsamości wspólnoty Kościoła Krakowskiego, jego przynależności do Kościoła powszechnego. Dopiero w następnym stuleciu, w 1253 roku, miała miejsce kanonizacja św. Stanisława, Biskupa i Męczennika, którego świadectwo określiło oblicze naszego Miasta.

 


Przypomnijmy jeszcze raz słowa Jana Pawła II, odsłaniające przed nami najgłębszy sens decyzji papieża Lucjusza III i sens przekazanego przez niego daru relikwii Męczennika: „Kościół w Polsce – pisał przed laty Ojciec Święty – zanim wydał własnego Świętego i Męczennika, Biskupa krakowskiego Stanisława, i uzyskał w nim swego Patrona, opierał się niejako i rósł na dojrzałych owocach świętości Kościoła Powszechnego, na świętych, których wydały inne narody. Oni byli wówczas dla naszego Kościoła drogowskazami i przewodnikami na drodze do świętości, która wnet zaczęła przynosić plon na rodzimym gruncie. Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem tej powszechności i stał się znakiem szczególnej więzi Kościoła i Narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i ze stolicą chrześcijaństwa” (23 IV 1984 r.). Takie zadanie spełnił i nadal spełnia św. Florian.

 

5. Dziś wspólnota parafialna św. Floriana obchodzi swoje patronalne święto. Dokładnie rok temu została reaktywowana Kapituła w bazylice św. Floriana, a sama świątynia stała się kolegiatą. Te zewnętrzne oznaki splendoru jednej z najstarszych wspólnot i świątyń Krakowa stanowią niewątpliwie wezwanie, by parafia – umacniając swoją tożsamość i żyjąc wspaniałą przeszłością – wnosiła nadal swój wkład w życie duchowe Krakowa, świadcząc o wartościach, na których została zbudowana, na wartościach reprezentowanych przez św. Floriana. Obecność Kapituły może i powinna przyczyniać się do ewangelizacji naszego grodu, zwłaszcza w zakresie kultury.

 

W tej świątyni,  w tej parafii przeżywał pierwsze lata kapłaństwa ksiądz Karol Wojtyła, który dotarł tutaj po dwóch latach studiów rzymskich i po roku pracy w Niegowici. Wasze środowisko w pewnym sensie formowało kapłańską osobowość przyszłego metropolity krakowskiego i Papieża, czemu niejednokrotnie dawał wyraz. Doświadczenia z tej parafii, również tutejszego duszpasterstwa akademickiego owocowały na późniejszych etapach jego duszpasterskiej działalności. „Mogę powiedzieć – pisał Papież – że poprzez parafię Świętego Floriana wchodziłem w problematykę naszego Kościoła i w życie krakowskiej Archidiecezji. Tam, na Kleparzu, razem z kapłanami oraz z ludźmi młodego i starszego pokolenia, oddanymi Kościołowi, i z tymi, którzy szukali Chrystusa w Kościele, odkrywałem wiele spraw i potrzeb człowieka naszych trudnych czasów”.
Moi drodzy, taki niepowtarzalny rozdział w wielowiekowej historii parafii, takie szlachectwo zobowiązuje! Kościół Krakowski otrzymał dar relikwii świętego męczennika Floriana, a po wiekach ofiarował najlepszego ze swych synów i pasterzy na służbę Kościołowi powszechnemu. Dzisiaj relikwie błogosławionego Papieża Jana Pawła II są znakiem jedności z Kościołem powszechnym w wielu polskich parafiach i w wielu krajach świata.

 

6. Siostry i bracia, w tej Najświętszej Ofierze dziękujemy Bogu za wybitnych świadków wiary, jak św. Florian, jak św. Biskup Stanisław, jak błogosławiony Papież Jan Paweł II. Modlimy się w intencji strażaków z Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej, w intencji hutników oraz w intencji ludzi ciężkiej i niebezpiecznej pracy, których święty Florian jest patronem. Modlimy się za miasto Kraków, które święty Męczennik ma w swej szczególnej opiece,  i prosimy go, by je strzegł i ochraniał. Modlimy się za nas samych, byśmy byli odważni, mężni i wierni, jak Patron dnia dzisiejszego. Dlatego modlimy się słowami zapisanymi przed wiekami w hymnie Bogurodzica:

 

„Święty Florianie
Nasz miły Patronie,
Proś za nami Gospodyna,
Panniej Maryjej Syna”.
Amen!

 

Kardynał Stanisław Dziwisz
Metropolita Krakowski

 

przesłał:
ks. Robert Pietrzyk
Dyrektor Radia Plus Kraków