logo
Czwartek, 28 marca 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 
Rok C - 23 niedziela zwykła

Makijaż życia
kl. Łukasz 2013-09-08
Mdr 9,13-18; Flm 1,9-17; Lk 14,25-33

Mimo postępującego rozwoju świata i ludzkości obserwuje (nawet w naszym mieście) wzrost zainteresowania usługami różnej maści wróżek, magów czy tarocistek. Gdy pytam takie osoby, dlaczego udają się tam, przeważnie odpowiadają, że robią dla zabawy czy rozrywki, rzadko kiedy przyznając się do rzeczywistej ciekawości, co stanie się z ich życiem. Prócz standardowych wróżb oferta tych "gabinetów” poszerzona jest nawet o rytuały rzucania uroków – a więc działania diabelskiego. Nie licząc zwykłej ciekawości to właśnie chęć pełnego sterowania losem jest motorem, pociągającym ludzi do wróżek czy magów. Klienci tych gabinetów nie zdają sobie jednak sprawy, że próbując dobić się do odpowiedzi na swoje pytania z pominięciem Boga, działają we spółce z Szatanem, który prędzej czy później upomni się o swoją zapłatę – jak od swego niewolnika. 



Zainteresowanie magią sięga najdawniejszych dziejów ludzkości. Ludzie od wieków próbowali zdobyć odpowiedzi na nurtujące ich pytania, szukając drogi jak najprostszej, chcąc przy tym dorównać Bogu bądź zaprzeczając Jego istnieniu – ysunąć na pierwsze miejsce możliwości ludzkiego rozumu. Autor Księgi Mądrości jasno wyraża ułomność ludzkiego rozumu, który sam nie jest w stanie objąć wszystkich rzeczy stworzonych, a co dopiero nadprzyrodzonych. Za pomocą mojego rozumu nie jestem w stanie zapamiętać dłuższego tekstu, imion wszystkich znajomych a co dopiero stwierdzić ze stuprocentową pewności, co zdarzy się w przyszłości. W poznaniu rzeczy ziemskich i próbie wyjaśnienia tych nadprzyrodzonych potrzeba  rozumu, który prowadzi do wiary i z nią współpracuje. Są chwile w życiu człowieka – takie jak śmierć, gdy kończy się wyjaśnienie rozumowe i sam "kult rozumu”, pozbawiony wiary, może wówczas napawać beznadziejnością. „Któż poznał twój zamysł, gdybyś nie dał Mądrości, nie zesłał z wysoka Świętego Ducha swego?” Duch Święty pozwala nam rozeznać rozmaite sprawy życia codziennego, o ile o Niego prosimy i otwieramy się na Jego działanie. I nie musimy już płacić dwudziestu złotych za postawienie tarota, wplątując się w sidła niewoli szatańskiej, bo jak mówi autor natchniony – „I tak ścieżki mieszkańców ziemi stały się proste, a ludzie poznali, co Tobie przyjemne, a wybawiła ich Mądrość”. Mądrość Boża sprawia, że ścieżki człowieka stają się proste, niezależne od innych bożków, które uzależniają i zniewalają. Pius XII w encyklice Doctor mellifluus piszę: „To jest właściwie prawdziwa mądrość, która przekracza wszystko, co ludzkie, i która wszystko sprowadza do swojego źródła, to jest do Boga, aby ludzi zwrócić do Niego”.



Szokować i wzbudzać bunt może stwierdzenie Jezusa, który mówi, że trzeba ,,mieć w nienawiści” ojca, matkę, siostrę, brata. Jednak w kulturze semickiej stwierdzenie to nie ma tak negatywnego wydźwięku jak w naszej – oznacza ono posiadanie właściwej hierarchii miłości – najpierw zwrot ku Bogu i myśli o Królestwie niebieskim, a dopiero potem reszta. Dążenie do Królestwa Niebieskiego wyklucza udział innych bożków, których muszę się wyzbywać. Takim bożkiem mogą być moje ambicje, plany albo coś, od czego uzależniam swoje życie tak mocno, że czasem wręcz mam żal do Pana Boga o niepowodzenie jakiegoś mojego planu na życie. Interesujące są obrazy budowniczego, kalkulującego swoje koszty i króla, planującego bitwę. Chrystus pokazuje mi, że pójście za Nim wymaga radykalnych decyzji, bez których prędzej czy później może przyjść zniechęcenie, bunt i chęć ucieczki. Nie opowiada w pełni na wezwanie Jezusa „pójdź za mną” Jego sympatyk, ale uczeń. Sympatyk stara się niejako ,,trzymać dwie sroki za ogon” – jest z Jezusem, kiedy mu pasują Jego słowa i zgadza się z nimi. Drogi Chrystusa z Jego sympatykiem rozmijają się jednak, gdy przychodzi krzyż. Nikt nie każe owemu sympatykowi nieść krzyża Jezusa – ale idąc za Nim brać swój krzyż. Wtedy sympatyk szuka własnego sposobu na życie - próbuje zbudować wieże sam, iść na wojnę, gdy brak mu wojska. Wieża, jeśli ją w ogóle uda się zbudować – zawali się a wojska nieprzyjacielskie pogrąża go. Czy wróci do Jezusa? Być może jak syn z przypowieści wpadnie w miłosierne ramiona Boga, świadcząc o Jego miłości. Może jednak jego zaciekłość i chęć samooszukiwania nie pozwoli mu na powrót, pogrążając go w nienawiści do samego siebie. Mądry człowiek będzie potrafił z pokorą wrócić. Papież Franciszek powiedział: Możemy się mylić, naprawdę, ale On jest zawsze blisko nas i mówi: «Pomyliłeś się, wejdź na właściwą drogę» (...) Nie jest dobrym podejściem fałszowanie życia, robienie makijażu życia: nie, nie. Życie jest takie jakie jest, jest rzeczywistością. Jest takie, jakim chce tego Bóg, lub takim, jakim pozwala by było, ale jest takie, jakie jest i musimy je przyjąć takim jakim jest. A Duch Pana da nam rozwiązanie problemów".


kleryk Łukasz
WSD Diecezji Elbląskiej 


 

Inne homilie na tę niedziele
__________________________________________________________________________________________
Propozycje kazań można wysyłać na adres: redakcja@katolik.pl