logo
Czwartek, 18 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 
Rok B - 5 niedziela zwykła

Przejść przez noc
Ks. Tomasz Chudy SDS 2006-02-05
Job 7,1-4.6-7; 1 Kor 9,16-19. 22-23; Mk 1,29-39
„W takim ogołoceniu duch znajdzie swój pokój i odpocznienie. Ponieważ nie ubiega się za niczym, nic go nie będzie męczyło w drodze wzwyż i nic nie będzie pociągało w dół, albowiem będzie w samym środku swej pokory”.
św. Jan od Krzyża
 
Na bezsenność cierpi coraz większa liczba ludzi. Firmy farmaceutyczne chętnie podsuwają rozmaitego rodzaju specyfiki, które mają zapewnić spokojnie przespaną noc, a co za tym idzie właściwy i potrzebny organizmowi wypoczynek. Po to jest noc, aby się wyspać.
 
Paradoksalnie i odwrotnie niż w zaplanowanej przez Stwórcę naturze, istnieje inna noc. Jest to noc ducha. Wiąże się ona z niepokojem i cierpieniem. Sprawia ból, którego doświadcza dusza. Takie przeżycie może być spowodowane zawinionym działaniem człowieka, który wybrał drogę daleką od Bożej, drogę grzechu. Wchodzi się wtedy w przestrzeń nocy, której gospodarzem jest Książę Ciemności – Szatan. On nienawidzi światła, którym jest Bóg. Pragnie, by człowiek pozostał w zamęcie myśli, słów i złych wyborów, utwierdzając go jednocześnie w słuszności postępowania, pomimo, że wiąże się to często z krzywdą wyrządzaną sobie i bliźnim. Jedynym sposobem powrotu jest nawrócenie. Podjęcie wyciągniętej miłosiernej, przebaczającej i uzdrawiającej ręki Zbawiciela.
 
Istnieje także inna noc ducha, której przeżycie dopuszcza Bóg. Owa noc jest dotarciem do takiego punktu, w którym człowiek zaczyna sobie uświadamiać, że nic nie znaczy bez Boga. To jest noc ogołocenia. Towarzyszą temu również cierpienie i ból. Spowodowane są one jednak nie osobowym działaniem Szatana, lecz oczyszczającą, pełną miłości i wzywającą do doskonałości interwencją Boga. Przykładem może tu być praca rzeźbiarza czy kamieniarza, który z surowego materiału, drewna lub skały, musi odrzucić to co niepotrzebne, aby powstało zachwycające dzieło. Skała czy kawałek drzewa nie dyskutują ze swoim mistrzem, biernie się poddają obróbce. Inaczej jest z człowiekiem, którego Bóg powołuje do świętości. Człowiek jest istotą myślącą, obdarzoną wolnością. Może wejść w dialog ze swoim Mistrzem.
 
Z nielicznymi wyjątkami, każde wielkie dzieło powstawało powoli. Wystarczy przyjrzeć się choćby wielkim i zachwycającym budowlom sakralnym. Pośpiech jest złym doradcą. Ileż to razy musieliśmy korygować skutki zbyt szybko i afektywnie podjętych decyzji?
 
Nie ma wątpliwości, ze Bogu zależy, by doprowadzić nas wszystkich do wiecznego szczęścia. Odbiciem Bożego zamysłu jest ewangeliczne postępowanie św. Pawła, który dotknięty przez Boga łaską nawrócenia odczuwa w sobie przymus głoszenia tego, czego sam doświadczył. „Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii” – mówi dzisiaj do nas. Można by zaryzykować stwierdzenie, ze przeszedł przez upokarzającą noc, kiedy zamiast miłością, żył nienawiścią. Doświadczenie nawrócenia spowodowało w nim kompletne przewartościowanie. To żadna jego zasługa, że się nawrócił, to działanie Boże, którego siła i skuteczność kazały mu stać się niewolnikiem Ewangelii i tych, do których z Bożym Orędziem został posłany. Jego doświadczenie „nocy grzechu” i wyjście z niej dzięki Bożej łasce stają się dla niego siłą i pewnego rodzaju sposobem na dotarcie do ludzi, którzy jak niegdyś on nie znają jeszcze i nie doświadczyli blasku Bożej Prawdy.
 
Św. Paweł ogołocony z pychy, pokorny wobec Boga miał świadomość, że poprzez niego może działać Bóg tak samo, jak czynił to chodząc po ziemi, o czym dowiedzieliśmy się z dzisiejszej Ewangelii. „Przynosili do Niego wielu chorych i opętanych; i całe miasto było u drzwi. Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił”.
 
Fascynującym przykładem człowieka doświadczonego przez życie i zachowującego ufność Bogu jest Hiob. Warto sięgnąć do tej starotestamentalnej księgi. Był człowiekiem, przeżywał dramat, podobny do tych ludzi, którzy stracili swoich bliskich choćby w niedawnej śląskiej katastrofie. Pozwolił jednak w swoim bólu ogarnąć się Bożej miłości.
 
Różnymi drogami prowadzi nas Bóg. Pozwólmy Mu się kształtować, nawet wtedy, gdy będzie to bolesne odarcie z tego co nieprawdziwe, fałszywe i kłamliwe. Zaufajmy Jego miłości, która potrafi nawet ze zła wyprowadzić dobro.
 
Ks. Tomasz Chudy SDS