logo
Czwartek, 28 marca 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 
Rok C - 17 niedziela zwykła

Uczymy się modlitwy, modląc się
Ks. Leszek Skaliński SDS 2007-07-29
Rdz 18,20-32; Kol 2,12-14; Lk 11,1-13
W codziennym życiu Apostołów z Chrystusem były różne sytuacje, te które były nieistotne i te ważne. Dzisiejsza Ewangelia wspomina o sytuacji, pytaniach i odpowiedziach, które miały znaczenie dla Apostołów, ale również dla każdego, kto chce naśladować i być blisko Jezusa i Jego Ojca. A któż z nas tego nie pragnie?
 
Prośba Apostołów skierowana do Jezusa, by ich nauczył się modlić, musiała mocno narastać z czasem i wyniknęła ze skrytego przypatrywania się Jezusowi i Jego postawie na modlitwie. Apostołowie widzieli, że człowiek, któremu w pełni zaufali i dla którego wszystko zostawili, często się modlił. Ewangelie parokrotnie potwierdzają, że Jezus modlił się nocami i w odosobnieniu. Ta Jezusowa postawa na modlitwie musiała być bardzo pociągająca dla uczniów, bo człowiek w swojej istocie potrafi zatęsknić za tym, co wzniosłe i jednocześnie oderwać się od tego, co jest małoznaczące w jego życiu.
 
 Już sama postawa Jezusa na modlitwie spowodowała, że to dzięki niej Apostołowie zrozumieli, że ważna musiała być modlitwa dla Jezusa i sami zapragnęli, by w niej uczestniczyć. Apostołów nie pociągnęły więc jakieś wzniosłe i nadzwyczajne słowa Jezusa, ale postawa cicha i pokorna i to właśnie taka postawa zainicjowała ich zainteresowanie modlitwą.
 
Przypomina mi się wydarzenie z jednych i ostatnich pielgrzymek Ojca św., Jana Pawła II do Ojczyzny, kiedy na dłuższy moment w Katedrze Wawelskiej zatopił się w modlitwie brewiarzowej. Wszyscy byli pod dużym wrażeniem. Te sceny długo jeszcze powtarzano w telewizji. Była to dla nas  piękna nauka modlitwy, bez zbędnych słów, ale w żywej i publicznej postawie. Widok Ojca św. rozmodlonego przypomina mi też o słowach z książki „Dar i tajemnica”, w której Jan Paweł II dzielił się, że dla niego jego własny ojciec,  był najlepszym nauczycielem modlitwy, bo widział go klękającego i modlącego się.
 
Ta scena ewangeliczna oraz te przykłady świadczą o tym, że nie zachwycają nas  nadzwyczajne słowa i traktaty o modlitwie, ale dużo większy wpływ ma na nas żywy przykład człowieka, który potrafi się modlić w pięknej i pokornej postawie i który żyje tą modlitwą.
 
Dzisiaj powinniśmy Jezusowi podziękować, w naszej pełnej miłości modlitwie, za osoby, które w postawie i życiu pokazały nam, czym jest modlitwa i jak powinniśmy ją praktykować. Jednocześnie musimy być świadomi, że inni, zwłaszcza najbliżsi, oczekują od nas dobrej postawy modlitewnej powiązanej z dobrym i pociągającym życiem. W różnych momentach, w których nawet nie spodziewamy się, jesteśmy obserwowani jak wygląda u nas powiązanie pomiędzy modlitwą i życiem. Z tego, w pierwszym rzędzie, zdają egzamin rodzice chrześcijańscy wobec swoich dzieci, wychowawcy seminaryjni i zakonni wobec swoich podopiecznych. Oczywiście źle byłoby gdybyśmy klękali do modlitwy tylko z tego względu, że jesteśmy obserwowani i gdybyśmy modlili się jedynie dla oka drugiego człowieka. Modlitwa nie może być na pokaz i nie może stawać się środkiem do wzbudzania w kimś zazdrości. 
 
Jezus mówi jasno o praktyce modlitwy w innym miejscu Ewngelii: „Gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu" (Mt 6,6).
 
Gdyby uczniowie nie widzieli Jezusa modlącego się, nie zwróciliby się do Niego z tą nadzwyczajną prośbą: „Panie, naucz nas się modlić”. A gdyby tego nie zrobili, dziś bylibyśmy pozbawieni „Ojcze nasz”, modlitwy zapewniającej nas, „że nie jesteśmy nigdy, ale to nigdy sierotami, ludźmi zagubionymi, porzuconymi na pastwę tego świata. [...] A zatem nihilizm naszej epoki został pokonany, udręka zamieszkująca naszą duszę może przemienić się w zaufanie” (O. Clement).
 
W dzisiejszej Ewangelii równie piękna jest nauka Jezusa o wytrwałej modlitwie. My wciąż musimy się uczyć, tych podstawowych i codziennych spotkań modlitewnych. Pamiętajmy, że  nauka modlitwy nie polega na tym,  by w szczegółach opisywać, co powinno być treścią modlitwy, ale na tym, żeby autentycznie przyjąć skupioną i pokorną postawę, a spotkanie z Bogiem uzewnętrzniało  więź  naszego serca z Jego miłością.
 
Ks. Leszek Skaliński SDS