logo
Pi±tek, 29 marca 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 
Rok A - Adwent - 4 niedziela

Oprzeć się na Bogu, by być oparciem dla innych
Ks. Piotr Szyrszeń SDS 2007-12-23
Iz 7,10-14; Rz 1,1-7; Mt 1,18-24
Pozwólcie, że na poczÄ…tku tego rozważania przywoÅ‚am obraz, którym posÅ‚użyÅ‚ siÄ™ o. Raniero Cantalamessa, kaznodzieja papieski, w trzecim rozważaniu adwentowym wygÅ‚oszonym dla papieża i jego współpracowników w ubiegÅ‚y piÄ…tek, 21 XII 2007 r. Część tego rozważania poÅ›wiÄ™ciÅ‚ on cnocie nadziei. OdwoÅ‚aÅ‚ siÄ™ do opowiadania pewnego duÅ„skiego pisarza (Johannes Joergensen) pt. «Nić z wysoka»: pajÄ…k spuszcza siÄ™ z gaÅ‚Ä™zi drzewa po nici, którÄ… sam wytwarza. NatrafiajÄ…c na pÅ‚ot czy inne stosowne miejsce zaczyna wić swojÄ… sieć, dzieÅ‚o doskonaÅ‚e pod wzglÄ™dem symetrii i funkcjonalnoÅ›ci. Sieć ta jest utworzona przez wiele nici rozciÄ…gniÄ™tych miÄ™dzy wieloma punktami zaczepienia, wszystko natomiast jest podtrzymywane w centrum przez owÄ… nić, po której pajÄ…k zszedÅ‚ sobie z góry. JeÅ›li ktoÅ› zerwie jedno z bocznych włókien, pajÄ…k wychodzi ze swej kryjówki, szybko je naprawia i wraca na swoje miejsce. JeÅ›li jednak zerwana zostanie owa nić biegnÄ…ca z góry, wszystko ulega zniszczeniu, a pajÄ…k odchodzi ponieważ w tym miejscu nie ma już nic do roboty. Kaznodzieja papieski stwierdziÅ‚, że obraz ten pokazuje, co dzieje siÄ™ kiedy zerwie siÄ™ owÄ… nić biegnÄ…cÄ… z góry, jakÄ… jest cnota teologiczna nadziei. Jedynie bowiem ona, nadzieja, może „zakotwiczyć” ludzkie nadzieje w czymÅ›, co nie zawodzi.
 
Dlaczego odwoÅ‚ujÄ™ siÄ™ to tego obrazu opowiedzianego przez o. Raniero. Otóż, niewÄ…tpliwie potrzebujemy ludzkich punktów oparcia i dobrze, jeÅ›li je mamy. Ale potrzebujemy przede wszystkim mocnego zakotwiczenia w Bogu. Małżonkowie Maryja i Józef – potrzebowali siÄ™ nawzajem i nikt raczej nie ma wÄ…tpliwoÅ›ci, że oni oboje i każde z nich z osobna mocno oparÅ‚o siÄ™ na Bogu i Jego sÅ‚owie przekazanym przez anioÅ‚a. I wÅ‚aÅ›nie dziÄ™ki temu oparciu siÄ™ na Bogu, stanowili mocnÄ… podporÄ™ dla siebie nawzajem w trudnych sytuacjach, jak ta z dzisiejszej Ewangelii.
 
Przyjrzyjmy siÄ™ sytuacji opisanej na kartach dzisiejszej Ewangelii. Oto Maryja, w stanie bÅ‚ogosÅ‚awionym staje przed Józefem. Pod swym sercem nosi Syna Boga Najwyższego. Zapada niezrÄ™czna cisza. Nic nam nie wiadomo o sÅ‚ownej reakcji Józefa w chwili dostrzeżenia ciąży Maryi czy też na wiadomość o ciąży Maryi. ZresztÄ… EwangeliÅ›ci nie zapisali żadnego sÅ‚owa Józefa. Józef w Ewangelii milczy.
 
PrzyglÄ…dajÄ…c siÄ™ dziÅ› tym dwojgu małżonkom może warto przypomnieć sobie te sytuacje, gdy z różnych powodów w naszych domach czy wspólnotach zapadaÅ‚a krÄ™pujÄ…ca cisza…, a może rozpoczynaÅ‚a siÄ™ burza… Może nawet nie musimy siÄ™ specjalnie wysilać, by takie sytuacje sobie przypomnieć; one same przychodzÄ… na myÅ›l. Ileż razy oczekiwaliÅ›my - jak Maryja -, że znajdziemy punkt oparcia w bliskim czÅ‚owieku. Może też zdarzyÅ‚o siÄ™ nam, że nie znaleźliÅ›my takiego oparcia i dziÅ› trudno zaufać po raz kolejny… Zauważmy, że z jakÄ… tÄ™sknotÄ… czekamy na ÅšwiÄ™ta i ich atmosferÄ™, ale może sÄ… też takie osoby które czekajÄ… na ÅšwiÄ™ta z tÄ™sknotÄ… i obawÄ… równoczeÅ›nie; ciÄ…gnie je coÅ› do domu – z jednej strony i z lÄ™kiem do niego wracajÄ… – z drugiej. Ich serce mocno bije, tÅ‚ucze siÄ™ niemal w piersi, i pyta „czy znajdÄ™ oparcie? czy zostanÄ™ przyjÄ™ty? czy zostanÄ™ zrozumiana? …”.
 
Maryja „znalazÅ‚a siÄ™ brzemiennÄ…”, „znalazÅ‚a siÄ™ stanie bÅ‚ogosÅ‚awionym” zanim rozpoczÄ™li wspólne życie z Józefem, jej małżonkiem. StaÅ‚o siÄ™ to „za sprawÄ… Ducha ÅšwiÄ™tego” tyle tylko, że o tym fakcie wiedziaÅ‚a tylko Maryja. Józefowi ten fakt byÅ‚ nieznany. KtoÅ› obserwujÄ…cy tÄ™ sytuacjÄ™ z boku mógÅ‚by z przerażeniem stwierdzić, że oto mamy do czynienia z sytuacjÄ…, o której mówi KsiÄ™ga Powtórzonego Prawa (Pwt 22,20): wszak zgodnie z prawem, za niedochowanie dziewictwa Maryi, przyrzeczonej Józefowi, groziÅ‚a kara Å›mierci przez ukamienowanie w progu rodzinnego domu. Ewangelista Mateusz wyjaÅ›nia nam szybko, że „poczęła za sprawÄ… Ducha ÅšwiÄ™tego”, ale przecież Józef tego nie wiedziaÅ‚. Wielkie wyzwanie, jakie staje przez Józefem polega na tym, by spojrzeć na tÄ™ sytuacjÄ™ nie tylko po ludzku, ale zobaczyć jÄ… oczyma Boga. Bo to, co z perspektywy ludzkiej wydaje siÄ™ być przekroczeniem Prawa, z perspektywy Bożej wyglÄ…da zupeÅ‚nie inaczej. A wiÄ™c trzeba spojrzeć na tÄ™ sytuacjÄ™ nie tylko po ludzku, ale zobaczyć jÄ… oczyma Boga.
 
„Jej mąż Józef byÅ‚ czÅ‚owiekiem sprawiedliwym”. Co oznacza okreÅ›lenie„byÅ‚ sprawiedliwy”? Niektórzy twierdzÄ…, że w swej uczciwoÅ›ci nie chciaÅ‚ dać swojego imienia i nazwiska dziecku, którego nie byÅ‚ ojcem; bÄ™dÄ…c jednak przekonanym o cnocie Maryi zrezygnowaÅ‚ z uruchomienia w tym przypadku rygorystycznej procedury przewidzianej prawem, której owocem mogÅ‚oby być orzeczenie kary Å›mierci.
 
Józef czegoÅ› w tej sytuacji nie rozumie, żywi jakieÅ› wÄ…tpliwoÅ›ci, czuje że staje wobec jakiejÅ› tajemnicy i dlatego w swej sprawiedliwoÅ›ci postanawia „rozstać siÄ™ z niÄ… po kryjomu” [„zamierzaÅ‚ po cichu siÄ™ z niÄ… rozstać” = „zamierzaÅ‚ oddalić jÄ… potajemnie”]. Wydaje siÄ™, że jest to niezwykle istotny moment. Józef przeczuwa, że uczestniczy w czymÅ›, czego nie potrafi ogarnąć. Przeczuwa, że tej sytuacji nie da siÄ™ zmierzyć miarÄ… przepisu prawnego. Gdyby miaÅ‚ postÄ…pić zgodnie z prawem obowiÄ…zujÄ…cym w jego czasach, musiaÅ‚by zÅ‚ożyć doniesienie na MaryjÄ™, która prawdopodobnie zostaÅ‚aby ukamienowana. StrzegÄ…ce Å›wiÄ™toÅ›ci małżeÅ„stwa prawo czystoÅ›ci legalnej surowo karaÅ‚o ciążę przedmałżeÅ„skÄ….
 
Józef „byÅ‚ czÅ‚owiekiem sprawiedliwym”. Wszystko w aspekcie zewnÄ™trznym wydawaÅ‚o siÄ™ wskazywać na popeÅ‚nienie przez MaryjÄ™ czynu zakazanego, a jednak Józef ma wÄ…tpliwoÅ›ci i decyduje siÄ™ powstrzymać od zÅ‚ożenia doniesienia na MaryjÄ™. Z czasów rzymskich przetrwaÅ‚o powiedzenie: „dura lex, sed lex” („twarde prawo, ale prawo” – trzeba je stosować). Józef nie jest sprawiedliwym w ten sposób, by bezmyÅ›lnie czy automatycznie stosować twarde prawo. Jego sprawiedliwość jest wiÄ™ksza. Nie koncentruje siÄ™ na literalnym przestrzeganiu prawa, ale szanuje misterium czÅ‚owieka, szanuje tajemnicÄ™ której do koÅ„ca nie rozumie. Owocem tak rozumianej sprawiedliwoÅ›ci jest to, że ratuje życie niewinnej Maryi i Jezusa. Powiedzmy raz jeszcze: ratuje życie dwojgu ludziom: Maryi i Jezusowi. Gdyby postÄ™powaÅ‚ wedÅ‚ug zasad sprawiedliwoÅ›ci przyjmowanych przez niektórych sobie współczesnych, uÅ›mierciÅ‚by niewinnÄ… kobietÄ™ i dziecko, które byÅ‚o obiecanym Mesjaszem. I jeszcze może tÅ‚umaczyÅ‚by, że przecież takie jest prawo, że przecież prawo na to pozwala. Tymczasem Józef to przykÅ‚ad czÅ‚owieka, który żyje wedÅ‚ug zasady, że „bardziej trzeba sÅ‚uchać Boga niż ludzi”, sÅ‚uchać Boga, który jest pierwszym i najwyższym PrawodawcÄ….
 
W niektórych przekÅ‚adach Pisma ÅšwiÄ™tego znajdziemy stwierdzenie, że Józef „byÅ‚ czÅ‚owiekiem pobożnym”. Jego sprawiedliwość polegaÅ‚a na tym, że nie patrzyÅ‚ na Å›wiat/ludzi jedynie „po ludzku”, że patrzyÅ‚ na Å›wiat/ludzi „po-Bożemu”, że myÅ›laÅ‚ „po-Bożemu”. Jego sprawiedliwość polegaÅ‚a na tym, że daÅ‚ sobie czas na wyjaÅ›nienie czegoÅ›, czego nie rozumiaÅ‚. Jego sprawiedliwość polegaÅ‚a na tym, że nie skoncentrowaÅ‚ siÄ™ jedynie na zimnej literze prawa, ale pozwoliÅ‚ Bogu, by Bóg mógÅ‚ mu najpierw zaistniaÅ‚Ä… sytuacjÄ™ dać dokÅ‚adniej poznać. Józef ma przed oczyma przepisy Prawa Mojżesza, ale przede wszystkim sÅ‚ucha gÅ‚osu Boga, który do niego przemawia poprzez anioÅ‚a. I tak wracamy do naszej myÅ›li, że dać Bogu należne miejsce w naszym życiu.
 
Pytam siebie dziÅ› w IV NiedzielÄ™ Adwentu: „jak być oparciem dla współbrata?”. Może i Ty pytasz siebie w przeddzieÅ„ Wigilii: „jak być oparciem dla żony-męża, dziecka, przyjaciółki, krewnego, kolegi z pracy czy studiów?”. I odpowiedzi szukam w postawie Józefa. W milczeniu, w ciszy swego serca Józef sÅ‚ucha siebie i sÅ‚ucha Boga. Rozważa ludzkie sposoby wyjÅ›cia z zaistniaÅ‚ej trudnej sytuacji, ale również wsÅ‚uchuje siÄ™ w gÅ‚os Boga rozbrzmiewajÄ…cy w jego sercu [gÅ‚os anioÅ‚a]. Wszystko rozgrywa siÄ™ niejako w trakcie „modlitwy”.
 
Już jutro zasiÄ…dziemy przy stole wigilijnym, a wczeÅ›niej weźmiemy do rÄ™ki opÅ‚atek. PopÅ‚ynÄ… życzenia, wdziÄ™czność, dobre sÅ‚owa,… Może warto dać wczeÅ›niej odrobinÄ™ chociaż, jeÅ›li odrobina wystarczy, czasu sobie i Bogu; czasu, który zaowocuje w nas – jak w Józefie – nadziejÄ…, że potrafimy być oparciem dla bliskich i przygodnie spotkanych osób. Ten czas przyda nam siÄ™ po to, by odkryć odpowiednie sÅ‚owo, a przede wszystkim przyjąć odpowiedniÄ… postawÄ™ wobec osób, które spotkamy na naszych Å›cieżkach. Józef nic nie mówiÅ‚, tylko uczyniÅ‚ to, co mu poleciÅ‚ anioÅ‚: „wziÄ…Å‚ MaryjÄ™ do siebie”.
 
I na zakoÅ„czenie: wydawać by siÄ™ mogÅ‚o, że to Józef jest głównym bohaterem dzisiejszej Ewangelii. Tymczasem głównym bohaterem Ewangelii jest Ten, któremu Józef ma nadać imiÄ™ „JEZUS”, to znaczy ten, który przychodzi na Å›wiat, by zbawić Å›wiat od jego grzechów. „JEHOSZUA” – „TEN, KTÓRY ZBAWIA” pragnie wejść w pokiereszowany przez grzech Å›wiat i pokiereszowane relacje małżeÅ„skie, rodzinne czy wspólnotowe. JEZUS pragnie wejść do naszego/mojego poranionego grzechami serca i je uwalniać, leczyć.
 
Głównym bohaterem Ewangelii jest „EMMANUEL”, ten na którego czekamy, to znaczy „BÓG Z NAMI”. Bóg, który nie przyglÄ…da siÄ™ nam z wysokoÅ›ci nieba, ale staje tuż, tuż obok… Jest Bogiem z nami tzn. jest sÅ‚abym jak my, dzieli los Dziecka poczÄ™tego bezbronnego i ufajÄ…cego swoim rodzicom i tak bardzo potrzebujÄ…cego oparcia w swoich rodzicach. On, Emanuel, dzieli z nami wiele sytuacji niezrÄ™cznej ciszy czy życiowych burz. ProÅ›my wiÄ™c dziÅ› przez przyczynÄ™ Å›w. Józefa, byÅ›my umieli oprzeć siÄ™ jak On na Bogu i na SÅ‚owie Boga, byÅ›my w spotkaniu z Bogiem umocnili swojÄ… nadziejÄ™, i mogli być dla innych oparciem.
 
Ks. Piotr Szyrszeń SDS