logo
Pitek, 29 marca 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 
Rok B - II niedziela po Bożym Narodzeniu

Z kim mieszkasz?
O. Andrzej Prugar OFMConv 2009-01-04
Syr 24,1-2.8-12; Ef 1,3-6.15-18; J 1,1-18
Św. Teresa z Avila, najważniejsze i najbardziej dojrzałe swoje dzieło życia zatytułowała: „Twierdza wewnętrzna”. Według hiszpańskiej Doktor Kościoła, obraz domu, złożonego z szeregu mieszkań, w których trzeba zamieszkać, dobrze oddaje trud-drogę kolejne kroki, aby ostatecznie połączyć się w głębokiej więzi z Bogiem w najważniejszej, wewnętrznej komnacie. Zaczyna się od przejścia ze stanu życia w grzechu do stanu łaski. Chodzi o odejście z ruin grzechów śmiertelnych i wejście do „pierwszego mieszkania”, uświadomienie sobie i życie w łasce. Kolejne kroki-mieszkania pokazują bogactwo życia duchowego, przyjaźni z Bogiem. Do ludzi, świadomie poszukujących jedności z Bogiem, Święta pisze: „wszędzie i we wszystkim, choćby to były rzeczy najtrudniejsze, znajdziecie dla siebie odpocznienie, bo w tym wszystkim towarzyszyć wam i wszystko wam osładzać będzie nadzieja powrotu do tego waszego z Bogiem przybytku, i tej nadziei nikt wam odjąć nie może". Tak wypełnia się odwieczny plan Boga który „wybrał nas przez założeniem świata… z miłości przeznaczył nas dla siebie…  według postanowienia swej woli, ku chwale majestatu swej łaski, którą obdarzył nas w Umiłowanym” (Ef 1, 4-6).
 
Podobnej metafory, choć w nieco innym kontekście, używa św. Franciszek z Asyżu, kiedy mówi do braci wysyłając ich z misją głoszenia słowa Bożego. W „Zwierciadle doskonałości”, jednym z najstarszych źródeł na temat życia Świętego Biedaczyny, przytoczone są jego słowa o „celi ciała”: „Gdziekolwiek bowiem jesteśmy i chodzimy, swą celę mamy zawsze ze sobą; brat ciało jest bowiem naszą celą, a dusza jest pustelnikiem, który mieszka wewnątrz tej celi, by modlić się do Pana i o Nim rozmyślać. Jeżeli zatem dusza nie pozostaje w swej celi w spokoju, mało pomoże zakonnikowi cela uczyniona ludzka ręką”.
 
Najważniejszy Gość i ostatecznie Gospodarz naszego wnętrza to Bóg. Nieustannie nawiązywać z Nim komunikację, polepszać ją, to sprawa najwyższej wagi.
 
Św. Jan powiada, że odwieczne „Słowo stało się Ciałem i zamieszkało miedzy nami” (J 1,14). Dosłownie „zamieszkiwanie” oznacza tutaj tyle, co „rozbicie namiotu”. Wśród wędrowców, tych, którzy jak nomadzi są w drodze do ojczyzny, jeden z namiotów to namiot Jezusa - Pana który „stał się ciałem” czyli człowiekiem. Zdaje się, że zostaje odkryta najgłębsza warstwa słów z Księgi Syracha, gdzie czytamy: że Mądrość „rozbiła namiot” w narodzie wybranym i tu pozostaje, „zapuszczając korzenie” (Syr 24, 8.12). Mądrość – Słowo – Jezus, Syn Boży „zamieszkał między nami”, a w innym miejscu św. Jan mówi, iż jest możliwe - od wcielenia Syna Bożego - zamieszkiwanie nasze w Nim i Jego w nas: „Kto zaś zachowuje Jego naukę, w tym naprawdę miłość Boża jest doskonała. Po tym właśnie poznajemy, że jesteśmy w Nim” (1J 2,5-6).
 
Św. Paweł modli się: „… aby Bóg Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, dał wam ducha mądrości i objawienia w głębszym poznaniu Jego samego. [Niech da] wam światłe oczy serca tak, byście wiedzieli, czym jest nadzieja waszego powołania, czym bogactwo chwały Jego dziedzictwa wśród świętych” (Ef 1,17-18). Mądrość – Jezus ma się stawać światłem wnętrza nomada, który stracił kierunek, który traci orientację w drodze. Św. Jan stwierdza, że nie wszyscy przyjęli Słowo Wcielone: Słowo… „przyszło do swojej własności, a swoi go nie przyjęli” (J 1,11). Tak, Chrystus zamieszkując wśród nas, pozostawia nam wybór. Zostawia nam wybór poszukiwania i przyjęcia Go. Zostajemy z naszymi decyzjami i ich konsekwencjami. Z kim więc mieszkasz? Czy tylko z własnymi myślami i z tymi ludźmi, których wybierasz w kluczu własnych myśli i słów? Ewangelista mówi również o Słowie Wcielonym, że „wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi” (J 1,12). Słowo daje MOC do nowego sposobu życia! Niestosowne jest wiec mówienie, iż jest niemożliwe żyć Ewangelią. Było to możliwe kiedyś i dziś, i będzie możliwe zawsze! Możliwe jest życie w pokoju, czystości i radości serca, jeśli się ma MOC ze Słowa, a nie z siebie. Pokój płynie z serca, gdzie mieszka i jest szanowany, czczony Książę Pokoju i Jego słowo. W Bogu nigdy nie jesteśmy bezdomni, opuszczeni; oby i On pośród nas nie pozostawał bezdomny.
 
Od pewnego czasu, ile razy jestem przed obrazem Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach, mam wrażenie, że promienie, które wychodzą z Serca Jezusa tworzą namiot, w którym jest dobrze-bezpiecznie mieszkać, prowadzić dialog i słuchać Jezusa.
 
Andrzej Prugar OFMConv