logo
Sobota, 20 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 
Rok B - V Niedziela Wielkiego Postu

Droga Krzyża - drogą naszego życia
Ks. Jacek Wawrzyniak SDS 2009-03-29
Jr 31,31-34; Hbr 5,7-9; J 12,20-33
Dawniej dzisiejsza niedziela była nazywana pierwszą niedzielą Męki Pańskiej. Kościół prowadził nas w milczeniu na Kalwarię, pod Krzyż, abyśmy mogli zobaczyć rozkrzyżowane ręce, przebity bok Zbawiciela. Właściwie każda niedziela Wielkiego Postu prowadzi nas pod Krzyż, na Kalwarię. Widzimy jak wokół Chrystusa zaciska się coraz bardziej obręcz ludzkiej nienawiści, odrzucenia i niewiary, z których wyrósł Jego Krzyż. Również i liturgia dzisiejszej niedzieli wprowadza nas w samo centrum Meki Chrystusa.
 
Ewangelista Jan ukazuje nam Chrystusa, który osiągnął już cel swojej ziemskiej wędrówki. Jest już w Jerozolimie, gdzie ma się wypełnić Jego posłannictwo, a więc to wszystko co zapowiadali o Nim prorocy. Tłum, który przybył do Jerozolimy na święta szuka Jezusa. Jacyś Grecy proszę Filipa: „Panie, chcemy zobaczyć Jezusa” (J 12,21). I to nie z ludzkiej ciekawości, ale chcą zobaczyć Tego, którego uważają za „wielkiego człowieka”, tryumfalnie witanego przed chwilą, gdy przybył do miasta. Nie wiemy czego oczekiwali od Niego i jakie mieli względem Niego nadzieję. Stanęli przed Zbawicielem i usłyszeli zaskakujące słowa: „Nadeszła godzina, aby został uwielbiony Syn Człowieczy” (J 12,23).
 
W postaciach Greków, wielu z nas mogłoby odnaleźć samego siebie. Może i nas, w pewnym momencie naszego życia, zachwycił Chrystus Pan, zawładnął naszym sercem. I możliwe że jest w nas owo pragnienie trwania w tym zachwycie bez przerwy. Jednak życie codzienne okazuje się nie raz brutalne, i przeżywamy kryzysy, załamanie w wierze, brak zrealizowanych marzeń i nadziei. Wszystko miało być takie piękne, a rzeczywistość okazuje się inna. Apostołowie także wszystkiego nie rozumieli, po Zmartwychwstaniu mówią: „a myśmy się spodziewali…”, zupełnie czegoś innego. I dlatego uciekli spod Krzyża i ich wiara podobnie jak często i nasza się załamała.
 
Jezus mówi „Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity” (J 12, 24). W tych słowach Chrystus ukazuje obraz swojego życia, śmierci i zmartwychwstania. Bóg – Człowiek jest nasieniem wiecznego życia i nieśmiertelności. Musi On zostać zasiany w grobie, aby mógł powstać Zmartwychwstały do nowego życia. Z Jego śmierci i grobu, wyrośnie nieśmiertelność. Wielki Piątek zamieni się w Wielkanoc, ból w radość, hańba w chwałę, czas w wieczność – zarówno dla Niego, jak i dla tych, którzy Go przyjmują przez wiarę, nadzieję i miłość.
 
Chrystus chce nam powiedzieć, że życie Ewangelią nie jest łatwe. Życie Ewangelią to kroczenie drogą krzyża. Przynależność do Chrystusa, głęboka wiara nie uwalnia nas od cierpienia, doświadczeń, trudu. Życie Ewangelią stawia nas w centrum przeciwności życia. Trzeba je przezwyciężać, ale żeby stawić im czoła, trzeba za przykładem Chrystusa doświadczyć je na sobie i odważnie podjąć drogę krzyża. Mówi Jezus „kto chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną” (J 12,26).
 
Jeżeli rozumiemy gotowość pójścia za Chrystusem w duchu posłuszeństwa Ojcu, nie powinno być nam ciężko przyjąć również krzyż własnego życia, ciężary i obowiązki swojego powołania, nawet wtedy gdy krzyż raniłby nasze ramiona, i droga na Kalwarie byłaby trudna. Nie wolno nam szukać chrześcijańskiego życia bez krzyża, po zaniżonych cenach. „Nie sprzedawajcie chrześcijaństwa po zaniżonych cenach” – jak mówi sławny teolog Urs von Baltasar.
 
Chrystus nam przypomina, że podobnie jak On, za nasze życie wieczne musimy zapłacić cierpieniem i śmiercią, żeby mógł dla nas zaświtać poranek Zmartwychwstania. Niosąc krzyż za Chrystusem zachowamy nasze życie na wieczność.
 
Ks. Jacek Wawrzyniak SDS