logo
Pitek, 29 marca 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 
Rok C - 31 niedziela zwykła

Niekonwencjonalny Zacheusz
Ks. Leszek Skaliński SDS 2004-10-31
Mdr 11,22-12.2; 2 Tes 1,11-2.2; Lk 19,1-10
Cała Ewangelia św. Łukasza jest przeniknięta łagodnością i miłosierdziem Jezusa wobec człowieka grzesznego. Ten Ewangelista przytacza najpiękniejsze i najbardziej wzruszające przykłady, jak nieskończenie miłosierny jest Bóg i jak chętnie wybacza swoim, nieraz bardzo niedobrym, dzieciom. Dzisiejsza Ewangelia znowu wyraźnie potwierdza, że nasz Bóg ma najwięcej serca dla grzeszników, że właśnie dla takich ludzi przychodzi na ziemię.
 
Zacheusz, który był zwierzchnikiem celników, jako człowiek zamożny i dobrze sytuowany, żył w jakimś poczuciu bezpieczeństwa. Mimo bogactwa materialnego, czy jednak osiągnął wszystko, czego potrzeba do spokojnego życia? Chyba pod zewnętrznym zabezpieczeniem materialnym kryje się tak naprawdę ktoś inny, zagubiony i niespełniony człowiek. On ciągle szukał i oczekiwał tego, co w najgłębszym wymiarze mogło wypełnić jego pragnienia życia. Czy my w swoim życiu, mimo wielu zewnętrznie poukładanych spraw i rzeczy: dobra praca, kochająca rodzina, konto w banku, przypadkiem nie jesteśmy ludźmi, którzy tak jak Zacheusz, wciąż czują jakiś niedosyt?
 
Tego ranka Zacheusz porzuca ukształtowany przez lata dotychczasowy styl zachowania i życia. Wspina się na drzewo. Nie przejmuje się tym, co mogą pomyśleć inni ludzie na widok człowieka o takim stanowisku, który najpierw biegnie, a następnie wdrapuje się na drzewo. To zachowanie kłóci się z godnością człowieka, który osiągnął prawie wszystko. To wszystko podporządkowane jest jednemu, aby zobaczyć Jezusa. Ta scena pokazuje nam, że w życiu każdego z nas przychodzą niepowtarzalne chwile, każdy bez wyjątku je otrzymuje. Jednak niekiedy wymagają zdecydowanie niekonwencjonalnych zachowań, innych od dotychczasowych, rutynowych zachowań. Tylko odejście o dotychczasowych zachowań i pójście za pragnieniem serca, może nam pomóc zobaczyć Jezusa.
 
Prawdziwe pragnienie i otwarcie się na Boga wyzwala od wielu krępujących konwenansów; przede wszystkim fałszywego obrazu siebie samego. To pragnienie i otwarcie jest przez Boga od razu w nas zauważalne, jako akt dobrej woli. Tak jak w przypadku Zacheusza, Jezus w tłumie zauważa tylko jego. Zauważa jego czyste, choć może jeszcze niedoskonałe, pragnienie.
 
Oczekiwanie Zacheusza na pewno nie biegło aż tak daleko, w takim kierunku. Pierwsza chęć zobaczenia, kim jest Jezus, doprowadza do usłyszenia pragnienia samego Jezusa: „muszę się zatrzymać w twoim domu”. W centrum tego słowa zawiera się odwieczny cel i sposób działania Boga. On pragnie zatrzymać się w domu, czyli we wnętrzu, każdego człowieka, bo to prowadzi do zjednoczenia w Miłości.
Wybierając się w poszukiwaniu na spotkanie Boga musimy liczyć się z zaskakującymi propozycjami ze strony Jego samego. On pragnie zatrzymać się w sercu każdego z nas.
 
Dla Zacheusza obecność Jezusa znaczy równocześnie odkrycie innego świata. Po latach jego serce jest poruszone, Ktoś okazał mu zainteresowanie darmowe i bezinteresowne. To też i on pragnie odpowiedzieć tak, jak potrafi. Zacheusz nauczony przez Jezusa doświadczeniem hojnego obdarowania, sam deklaruje oddanie połowy majątku ubogim. Jest to w życiu Zacheusza moment niezwykły, wszak jego dotychczasowe życie było nastawione na zupełnie inne wartości. Oto pierwszy krok w jego przemienionym życiu. Człowiek przemieniony obecnością Jezusa dostrzega inny świat niż ten dotychczasowy, na który nie zwracał uwagi. Przecież ubodzy zawsze byli, kiedy żył Zacheusz, ale dotychczas nie zawracał na nich uwagi, bo nie było w nim Jezusa.
 
Nie bójmy się odkrywać innego świata z Jezusem, bo ten świat odkrywany z Nim, zawsze będzie najlepszy. Zawsze będziemy umieli zwracać uwagę na to, co lepsze i ubogacające nas i innych. Dopiero wówczas odnajdziemy spełnienie i sen życia, bo Jezus zamieszka w domu naszego serca.
 
Ks. Leszek Skaliński SDS